Polacy walczą o ten produkt z Lidla. Niektórzy koczują pod sklepem od 6 rano
Trwa wielka promocja drewnianych zabawek w Lidlu, które od soboty można kupić z rabatem 50 proc. Jak pisze serwis finanse.wp.pl, wyprzedaż za pół ceny wzbudziła ogromne zainteresowanie klientów. Już przed godziną 6 ustawiali się w kolejkach, żeby zdobyć wymarzone prezenty dla dzieci.
Wieści o promocji szybko rozeszły się wśród rodziców. Jak możemy przeczytać na Instagramie "Matki Promocji", pod i w sklepach obyło się bez przepychanek, ale wyścig po zabawki trwał i trwa nadal.
Pierwszego dnia wyprzedaży (4 listopada) wiele osób dotarło pod sklepy sporo przed godziną 6 rano. Kilka minut później półki z zabawkami były już wyczyszczone. Po zakupy często zostali wysłani ojcowie, zdarzali się też dziadkowie. Jak pisze jedna z komentatorek: "Kuchnia zakupiona dzięki dziadkowi, który już o 5:58 był pod Lidlem".
Jedna z pań pisze, że została postawione na równe nogi w środku nocy, żeby tylko zdobyć drewnianą zabawkę: "Koleżanka mnie obudziła o 1:00 w nocy, żebym zamawiała online" – pisze.
Obserwatorki influencerki napisali, że większość zabawek zniknęła z półek dosłownie do godziny 6:05. W sumie trudno się dziwić, bo drewniane kuchnie z Lidla i inne zestawy drewnianych zabawek od dawna cieszą się sporym powodzeniem. A przecena z 349 do 174 złotych jest świetną okazją. W promocji są też małe zestawy z ceną zredukowaną z 29,99 do 14,99 złotych.
Promocja trwa od 4 do 11 listopada, tylko w sklepach stacjonarnych. O skali zainteresowania może świadczyć fakt, że zabawki zniknęły z oferty sklepu internetowego – są niedostępne. Wyprzedaż może skończyć się szybciej, bo Lidl zastrzega, że "promocja trwa do wyczerpania zapasów". W tym tempie mogą być już na wykończeniu.
Lidl zmienia oznaczenia cen
Jak pisaliśmy już w INNPoland.pl, Lidl całkowicie zrezygnował z papierowych oznaczeń cenowych. We wszystkich sklepach popularnej sieciówki pojawiły się e-cenniki. Dzięki temu klienci nie będą zaskoczeni przy kasach i zyskają gwarancję, że w całym kraju ceny są takie same.
Awantury przy kasach z powodu różnych cen to chleb powszedni w polskich sklepach. Takich sytuacji nie będzie już w Lidlu, który we wszystkich sklepach w Polsce wprowadził e-cenówki.
ESL, czyli system elektronicznych oznaczeń cenowych, zadebiutował już w 2022 r. Po zakończeniu testów Lidl zapewnił, że do końca sierpnia e-cenówki pojawią się we wszystkich placówkach. I spełnił tę obietnicę w połowie miesiąca.
Jak wyglądają e-cenówki? Są podobne do klasycznych ramek, w których umieszczane są informacje o cenach – są to wyświetlacze umieszczone przy półkach z towarami. Dzięki dużym cyfrom i literom informacje są dobrze widoczne, a ich odczytanie nie powinno przysporzyć trudności klientom.
W komunikacie Lidl tłumaczy, że wyświetlacze są bezpośrednio połączone z systemem zarządzania towarami, dlatego wszystkie zmiany cen oraz informacji o produkcie są automatycznie przenoszone na e-cenówki, niemal w czasie rzeczywistym.
Rezygnacja z papierowych oznaczeń cen podniesie komfort pracowników, którzy nie będą musieli ich drukować i zmieniać. Zamiast tego zyskają więcej czasu na obsługę klientów.
To także wymierna korzyść dla środowiska. E-cenówki to oszczędność papieru, tuszu, energii elektrycznej potrzebnej do działania drukarek oraz innych materiałów eksploatacyjnych. Dzięki ESL można zaoszczędzić 133 tony papieru rocznie.