Co nas czeka po odmrożeniu cen energii? Wiceminister ma dobre wieści!
Projekt Prawa i Sprawiedliwości zakładał zamrożenie cen energii przez cały rok 2024, ale w przygotowanym przez starą władzę budżecie zabrakło pieniędzy na podtrzymanie tego mechanizmu osłonowego. Z tego tytułu wiele osób obawia się, jak bardzo w lipcu wzrosną nasze rachunki. Wiceminister klimatu i środowiska uspokaja, obiecując jedynie niewielki wzrost.
Co powiedział Miłosz Motyka?
– Ceny energii elektrycznej na światowych rynkach spadają więc i rachunki nie będą dużo wyższe – powiedział na antenie RMF FM wiceminister klimatu i środowiska Miłosz Motyka z klubu parlamentarnego PSL.
– To, że ustawa z grudnia obowiązuje do połowy roku, było wiadomo pod koniec 2023. Szykujemy nowe rozwiązania. Wkrótce podamy szczegóły – dodał.
Przypomnijmy, że ceny za pierwsze półrocze 2024 roku, czyli do 30 czerwca, są zatwierdzone przez Urząd Regulacji Energetyki (URE). Znaczące obniżki są zauważalną korzyścią dla gospodarstw domowych, a także dystrybutorów energii. Będziemy taką sytuacją cieszyć się do czerwca. W ubiegłym roku tak niskie ceny za prąd były możliwe dzięki dopłatom rządowym.
Na zamrożenie cen prądu, gazu i ciepła zabrakło w ubiegłym roku 7,9 mld zł. Ówczesny rząd Prawa i Sprawiedliwości był świadomy tego problemu i zalecił sięgnięcie po środki z Funduszu Przeciwdziałania COVID-19 w celu załatania dziury finansowej.
W efekcie, jak przekazało ministerstwo, na ten cel przekazano z funduszu 1,36 mld zł na zamrożenie cen energii elektrycznej, 5,47 mld zł na obniżenie cen paliw gazowych oraz 1,11 mld zł na zmniejszenie cen ciepła.
Jakie są ceny za energię w 2024 roku?
Ceny energii w taryfach sprzedawców z urzędu, czyli spółek PGE Obrót, Tauron Sprzedaż, Enea i Energa Obrót, spadną o imponujące 31,3 procent w porównaniu do cen zatwierdzonych na rok 2023. To oznacza, że średnia cena spadnie z 1076,7 zł na 739,3 zł, co stanowi znaczące odciążenie dla konsumentów. Niskie ceny są także u pięciu największych dystrybutorów energii (OSD) na polskim rynku – PGE, Tauron, Enea, Energa i Stoen Operator.
URE podkreśla, że obniżki te są rezultatem korzystnej sytuacji cenowej na rynku i mają na celu przekazanie tych korzyści bezpośrednio konsumentom.
Zatem w pierwszym półroczu zapłacimy 412 zł za 1MWh (0,41 zł za 1 kWh). O 50 proc. zmieniły się limity zużycia prądu, po ich przekroczeniu stawka będzie wynosić 693 zł za 1 MWh/0.69 zł za 1 kWh. Limity wyglądają następująco:
- 1500 kWh dla gospodarstwa domowego
- 1800 kWh dla osób z niepełnosprawnością
- 2000 kWh dla rolników i rodzin z Kartą Dużej Rodziny
Kto nie skorzysta z zamrożenia cen energii?
O mechanizmie osłonowym PiS pisaliśmy więcej na INNPoland - niestety przygotowane w pośpiechu przepisy okazały się dziurawe, a politycy zignorowali apele branży. Rząd przekonywał, że wprowadzenie limitów cen prądu ma uchronić nas przed drastycznym wzrostem kosztów.
Czytaj także: https://innpoland.pl/189205,zamrozenie-cen-pradu-nie-dla-kazdego-kto-nie-skorzysta-z-tanszego-pradu