Wiecie, że rolnicy nie płacą podatku dochodowego? Oto jakie zwolnienia im przysługują
Jak pisaliśmy już w INNPoland.pl, kwestia zarobków polskich rolników jest praktycznie niemożliwa do zbadania. Inne dane (niemiarodajne) podaje Główny Urząd Statystyczny, inne kwoty wynikają z badań. Udało nam się jednak dowiedzieć, że zarobki rolników nie są przeciętnie wysokie, plasują się zdecydowanie poniżej średnich zarobków podawanych przez GUS dla sektora przedsiębiorstw.
Czytelnicy zwrócili nam uwagę na jeszcze jeden bardzo ciekawy fakt. Dane, które podaliśmy, uzyskaliśmy dzięki uprzejmości Wielkopolskiej Izby Rolniczej, która przekazała nam informacje z unijnego system FADN. Opiera się on na grupie wytypowanych gospodarstw, w których rolnik prowadzi rachunkowość pod nadzorem pracownika Ośrodka Doradztwa Rolniczego. Zbiorcze wyniki są następnie analizowane i publikowane.
Z danych, którymi dysponujemy, wynika, że średni dochód gospodarstwa rolniczego wynosił w 2022 roku od niecałych 60 tys. zł (typ zwierzęta trawożerne), przez 88 tys. (uprawy ogrodnicze), po ponad 91 tysięcy (uprawy polowe).
Bardziej dochodowa była hodowla trzody chlewnej (ponad 187 tysięcy), na szczycie plasuje się hodowla drobiu (prawie 400 tysięcy złotych). Średnio wychodziło ok. 100 tysięcy złotych na gospodarstwo.
Dochód z gospodarstwa rodzinnego na pełnozatrudnioną osobę z rodziny wyniósł średnio niecałe 69 tysięcy złotych. Najlepiej zarabiało się na hodowli drobiu (prawie 278 tysięcy na osobę), najgorzej na uprawach trwałych (niecałe 46 tysięcy).
W przeliczeniu na miesiące daje to średnio ok. 5750 zł na osobę. Na hodowli drobiu można było zarobić ponad 23 tysiące na osobę, na uprawach trwałych zaledwie nieco ponad 3800 złotych.
Zwróćmy jednak uwagę na podstawowy fakt: tylko niektóre gospodarstwa prowadzą rachunkowość. Okazuje się, że nie muszą, bo rolnicy z definicji nie płacą podatku dochodowego. A to oznacza, że nie muszą dokładnie wiedzieć, ile zarabiają.
Czy to oznacza, że rolnicy nie płacą podatków?
Płacą, ale inne. Są zwolnieni z dochodowego, ale płacą choćby podatek rolny. Jego wysokość jest zależna m.in. od liczby hektarów przeliczeniowych, rodzaju i klasy użytków rolnych oraz zaliczenia do jednego z 4 okręgów podatkowych.
W tym roku stawka podatku dla gruntów gospodarstwa rolnego wynosi w przeliczeniu równowartość 2,5 kwintala żyta za każdy hektar. Dla pozostałych gruntów rolnych, które podlegają podatkowi rolnemu, jest to natomiast 5 kwintali żyta liczone również od jednego hektara.
W praktyce wychodzi 224,07 zł za hektar, bo tyle według danych GUS kosztuje 2,5 kwintala żyta. To o 38,95 zł więcej niż w roku 2023. Za pozostałe użytki rolne trzeba będzie płacić 448,15 zł za hektar, czyli o 77,80 zł więcej na hektarze.
Inne dochody rolnika a podatki
Rolnik może też uzyskiwać przychody z różnych źródeł. Może gdzieś pracować na etacie, zleceniu czy umowie o dzieło. Może dzierżawić grunty komuś innemu, może wynajmować sprzęt, dostawać emeryturę. Te elementy przychodu rozlicza tak, jak każdy inny podatnik.
Są też rolnicy, którzy uzyskują przychody ze sprzedaży produktów roślinnych i zwierzęcych "przetworzonych w sposób inny niż przemysłowy". Czyli sprzedają swoje płody rolne na przykład na targu. Wtedy muszą prowadzić ewidencję sprzedaży. Taka sprzedaż jest zwolniona od podatku PIT do limitu przychodów w wys. 40 000 zł. Nadwyżka ponad tę kwotę musi być wykazana jako przychód w zeznaniu rocznym.
Część rolników zajmuje się też agroturystyką. Jeżeli liczba wynajmowanych pokoi nie przekracza pięciu, to przychód korzysta ze zwolnienia od podatku dochodowego, czyli podatku od tego nie płaci.
Działy specjalne produkcji rolnej a podatek
Pomimo wyłączenia spod opodatkowania PIT-em przychodów z działalności rolniczej, podatkiem dochodowym od osób fizycznych objęte są dochody z tzw. działów specjalnych produkcji rolnej.
Zalicza się do nich m.in.:
- uprawy w szklarniach (powyżej 25 m2 powierzchni) i ogrzewanych tunelach foliowych (powyżej 50 m2 powierzchni),
- uprawy grzybów i ich grzybni (powyżej 25 m2 powierzchni uprawowej),
- uprawy roślin "in vitro" (powyżej 1 m2 powierzchni półek),
- fermową hodowlę i chów drobiu rzeźnego (powyżej 100 sztuk) i nieśnego (powyżej 80 sztuk), wylęgarnie drobiu (bez względu na liczbę),
- hodowlę i chów zwierząt futerkowych (powyżej 50 samic w przypadku nutrii i królików oraz powyżej 1 samicy w przypadku lisów, jenotów, norek, tchórzofretek i szynszyli) i zwierzą laboratoryjnych (bez względu na liczbę),
- hodowlę dżdżownic (powyżej 1 m2 powierzchni łoża hodowlanego),
- hodowlę entomofagów (powyżej 1 m2 powierzchni upraw roślin żywicielskich),
- hodowlę jedwabników (powyżej 1 dm3 kokonów),
- prowadzenie pasiek (powyżej 80 rodzin),
- hodowlę i chów poza gospodarstwem rolnym psów rasowych, kotów rasowych, koni, ryb akwariowych powyżej 700 dm3 objętości akwarium, owiec – powyżej 10 sztuk, świni – powyżej 50 sztuk, bydła i cieląt – powyżej 10 sztuk, krów – powyżej 5 sztuk.
Rolnik płaci VAT, ale trochę inaczej
Działalność rolnicza jest opodatkowana VAT-em. Jeżeli rolnik jest zarejestrowanym płatnikiem, może odliczać podatek VAT od wszystkich zakupów, które mają związek z jego działalnością rolniczą.
Ale jest też możliwość zostania tzw. rolnikiem ryczałtowym. Rolnik ryczałtowy dostaje fakturę VAT-RR, która jest wystawiana przez nabywcę faktury. To dość nietypowa konstrukcja prawna. W większości przypadków faktura wystawiana jest przecież przez sprzedawcę. Tu dzieje się odwrotnie, a VAT zostaje w kieszeni rolnika.
Rolnicy "ryczałtowi" są zwolnieni:
- z wystawiania faktur,
- prowadzenia ewidencji sprzedaży,
- składania w urzędach skarbowych deklaracji VAT,
- dokonania zgłoszenia rejestracyjnego.
Zryczałtowany zwrot podatku VAT polega na tym, że kwota ryczałtu (7 proc. ceny sprzedaży netto) jest wypłacana rolnikowi przez nabywcę produktów rolnych.
Ziemia to dodatkowe aktywa
Eksperci zwracają też uwagę na fakt, że gdyby w rolnictwie działo się naprawę źle, szczególnie przez dłuższy czas, to ziemia by taniała. Tak się nie dzieje, ziemia drożeje. Następuje więc wzrost wartości aktywa, podobnie jak w nieruchomościach. Zwrot z wynajmu mieszkania jest niewielki, ale zyskuje ono na wartości. Oczywiście jest to zysk odroczony, nie da się go natychmiast skonsumować.
No dobrze, ale w takim razie co z kredytami?
Przecież żaden bank nie da kredytu osobie, również rolnikowi, który nie ma zdolności spłacania pożyczki. Musimy jednak pamiętać, ze w Polsce powierzchnię mniejszą niż 1 ha ma prawie 1 milion polskich gospodarstw rolnych (czyli 74 proc.).
Tak małe gospodarstwa bardzo często obywają się bez kredytów, nie muszą więc gromadzić dokumentów dotyczących np. wielkości sprzedaży.
"Branża ta ma możliwość korzystania z innych źródeł finansowania w tym funduszy europejskich i pomocy państwowej. W efekcie znaczna część gospodarstw rolnych nie posiłkuje się kredytami. Zwłaszcza drobne gospodarstwa unikają kredytów, korzystając z innych form finansowania" – piszą eksperci Rankomat.pl.