Internauta chciał zainstalować hak holowniczy. Zaskoczyły go przepisy
"Chcę zamontować hak w moim rowerze. Sąsiad twierdzi, że jeśli to zrobię musze przejść specjalna weryfikację w kontroli pojazdów i uzyskać urzędową zgodę na jego używanie. To na serio czy mnie wkręca???" – napisał użytkownik (pisownia oryginalna), mając na myśli zapewne samochód marki Land Rover.
Regulacje prawne dotyczące haków holowniczych
Wedle unijnego prawodawstwa nie kupimy nowych samochodów z hakiem holowniczym. Ten nabywamy oddzielnie i musi mieć on oznaczenie homologacji i tabliczkę znamionową z takimi informacjami jak dopuszczalny tonaż, data produkcji i nazwa producenta, musi być też dostosowany do naszego samochodu.
Jeśli planujemy podróż za granicę, warto unikać instalacji haka na stałe – ta jest może i najtańszą opcją, ale w niektórych państwach jazda z nieużywanym hakiem w samochodzie jest nielegalna.
Hak możemy zamontować sami albo oddać to w ręce specjalistów, polskie prawo nie precyzuje, kto musi to wykonać. Więc tutaj nie narażamy się na żadne kary. Musimy jednak po instalacji udać się na przegląd techniczny do stacji diagnostycznej, która zweryfikuje montaż. Legalizacja haka kosztuje 35 zł.
Kolejnym krokiem jest udanie się z otrzymanym kwitem do Wydziału Komunikacji, który wyda nam adnotacją w dowodzie rejestracyjnym. I od teraz możemy legalnie z haka korzystać.
A jeśli nie podejmiemy się takich kroków? Jeśli przewozimy ładunki przy użyciu haka holowniczego, który nie został wbity w dowód rejestracyjny pojazdu, grozi nam mandat karny w wysokości od 50 do 500 zł.
Czy można jeździć z hakiem holowniczym?
W Polsce nie musimy za to chować haka w czasie normalnej jazdy. Jedyne ograniczenie dotyczy poruszania się po drogach z kulą zaczepu, ograniczającą widoczność tablicy rejestracyjnej lub świateł przeciwmgielnych. Obecnie dostępne produkty mają rozwiązania pozwalające na łatwy demontaż w razie potrzeby albo z minimalnie widocznym uchwytem haka. Przypominamy, że przepisy mogą działać inaczej za granicą.
Hak a bezpieczeństwo na drogach
"Przecież to jakaś paranoja" – napisał internauta. Wiele osób się z nim zgadza. Czy słusznie? Jeśli transportujemy przyczepę, to nie chcemy, aby zerwała się nam na zakręcie, stwarzając zagrożenie dla użytkowników drogi. Stąd też konieczna jest obecność na produkcie homologacji E20, potwierdzającej zdobycie Europejskiego Certyfikatu Bezpieczeństwa EC.
I chociaż instalacja wielu podstawowych haków nie jest trudna, stacja kontroli powinna się upewnić, czy nie doszło do nieprawidłowości. Ci, co przechodzili ten proces, wspominają, że kontrola to czysta formalność, która dużo czasu nie zabiera.
Z pewnością wielu z naszych czytelników zauważyło, jak w pewnych sezonach świątecznych albo po długich weekendach mówi się zwykle o dużych ilościach wypadków na drodze. Ludzie i bez haka bywają nieostrożni i nieodpowiedzialni na drodze, a tak dodatkowe kroki mogą pewne osoby powstrzymać przed bezmyślną instalacją, co zapobiega kolejnym tragediom.
"Od dawna mówimy o tym, że system kształcenia kierowców w Polsce jest zły. Człowiek na kursie uczy się tego, jak zdać egzamin. Nikt nie pokazuje, co się dzieje w momencie utraty kontroli nad samochodem. Kierowcy nie wiedzą, jak działa ABS, ESP i inne systemy bezpieczeństwa. I nie znają podstaw fizyki" – pisze Konrad Bagiński w swoim felietonie o polskich kierowcach. Więcej przeczytacie na stronie INNPoland.