Inwestorzy zaskoczeni wzrostem na rynku walut. Ta analiza daje do myślenia
Decyzja FED, utrzymująca stopy procentowe na dotychczasowym poziomie, została pozytywnie odebrana przez rynki, ale wprowadzenie zmian w tempie ograniczania bilansu wywołało pewne reakcje.
Stanowisko FED niezmienne
FED zdecydował się obniżyć limit ograniczania bilansu obligacji skarbowych do 25 miliardów dolarów, w porównaniu do wcześniejszego tempa w wysokości 60 miliardów dolarów. Ta decyzja, mimo że nie była oczekiwana przez rynek, została przyjęta spokojnie. Reakcja na rynkach była początkowo łagodna, z niewielkimi zmianami kursów walutowych.
Dolar amerykański zareagował spadkowo, podczas gdy indeksy zyskały na wartości w momencie pojawienia się oświadczenia, w którym FED wskazał na rozpoczęcie procesu taperingu od 1 czerwca. Kluczowym punktem oświadczenia było stwierdzenie, że FED nie dostrzega postępu w sferze inflacji i nie widzi potrzeby obniżania stóp procentowych, dopóki dane nie uzasadnią takiej decyzji.
Rynki finansowe wyczekujących najnowszych danych dotyczących zmiany zatrudnienia w sektorze pozarolniczym USA, które mają być ogłoszone w najbliższym czasie. Ten aspekt jest niezwykle ważny dla dalszych decyzji FED, zwłaszcza w kontekście obrazu rynku pracy i jego wpływu na politykę pieniężną.
Dla rynku kluczowe jest jednak stwierdzenie w oświadczeniu, że Fed nie widzi progresu w inflacji i nie jest zasadne, aby myśleć nad obniżkami stóp procentowych, dopóki nie będzie to uzasadnione w danych. FED wierzy jednak, że polityka jest wystarczająco restrykcyjna i jest mało prawdopodobne, aby kolejnym ruchem była podwyżka. Kluczowym elementem rozważań dotyczących daty pierwszej obniżki będą więc najprawdopodobniej dane makro napływające z gospodarki.
W kontekście rynków walutowych obecnie najlepiej radzi sobie frank szwajcarski oraz waluty Antypodów. Natomiast duże spadki obserwujemy na jenie japońskim oraz dolarze amerykańskim. Polski złoty notuje mieszane poziomy w porównaniu do dolara, euro, franka oraz funta brytyjskiego.
Analiza rynku pieniężnego wycenia, że pierwsze obniżki stóp procentowych mogą pojawić się w listopadzie albo grudniu tego roku, ale kluczowym czynnikiem będą dane makroekonomiczne napływające z gospodarki.
Analitycy zaskoczeni wzrostem
Jeden z najbardziej oczekiwanych wydarzeń na rynkach finansowych, czyli publikacja raportu NFP (Non-Farm Payrolls), zawsze wywołuje duże emocje wśród inwestorów. W najbliższych godzinach poznamy najnowsze dane dotyczące zatrudnienia w Stanach Zjednoczonych za kwiecień, które mogą mieć kluczowe znaczenie dla dalszych ruchów na rynkach.
– W tym aspekcie kluczowy będzie rynek pracy, a w szczególności obrazujący jego stan raport NFP. To właśnie jutro inwestorzy poznają najnowszy odczyt za kwiecień, który ma wskazać na wzrost liczby pracowników o 245 tysięcy względem marcowego odczytu na poziomie 303 tysięcy – twierdzi Mateusz Czyżkowski, analityk rynków finansowych XTB
Ekspert dodaje, że warto jednak mieć na uwadze, że odczyty tych danych za ostatnie kilka miesięcy przynosiły wyraźne zaskoczenie w górę względem oczekiwań analityków. Obawy o przebicie konsensusu i tym razem może być powodem, dla którego wczoraj wstępne zwyżki notowań na Wall Street były szybko wymazane. Mocniejszy odczyt z rynku pracy mógłby teoretycznie jeszcze bardziej wzmocnić wolę FED do utrzymania stóp na niezmienionym poziomie. W tym momencie rynek pieniężny wycenia, że pierwsze obniżki pojawią się w listopadzie albo grudniu tego roku.