Jazda "w polskim stylu" kosztowała go 450 tys. zł. To, że kierował sportowym BMW nie miało znaczenia

Marcin Gościński
12 września 2024, 21:18 • 1 minuta czytania
W Szwajcarii przekraczanie przepisów przez kierowców jest surowo karane. Jeden z nich otrzymał wysoką grzywnę za nieutrzymywanie odpowiedniej odległości w trakcie jazdy lewym pasem na autostradzie. Na nic zdały się tłumaczenia dotyczące sportowego modelu samochodu.
Kierowca BMW otrzymał potężna karę za tzw. jazdę na zderzaku. To około 420 tys. zł Fot. Karol Makurat / REPORTER / East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Poruszając się po polskich drogach, niemal na co dzień jesteśmy świadkami przekraczania przepisów przez kierowców. Wciąż panuje tzw. ciche przyzwolenie na agresywne poruszanie się po drogach. Dowodem są utarte powiedzenia takie jak: "lewy pas to nie kółko różańcowe", czy "jeżdżę szybko, ale bezpiecznie".


To efekt braku przepisów surowo karzących kierowców dopuszczających się wykroczeń, a także braku sumiennego egzekwowania tych obecnych przez policję. W tym zakresie w naszym kraju jest szerokie pole do poprawy. Przykład można wziąć ze Szwajcarii.

Kierowca BMW "jechał na zderzaku" ponad 2 kilometry

Sąd Rejonowy w Zofingen zajął się sprawą, w której oskarżyciel publiczny zarzucił 58-letniemu kierowcy BMW 540d xDrive tzw. "jazdę na zderzaku". Zdarzenie miało miejsce w czwartek 23 marca 2023 roku na autostradzie A1 niedaleko Kölliken.

Osoba kierująca BMW poruszała się po lewym pasie tuż za pojazdem znajdującym się z przodu w małej odległości – ok. od 8 do 12 metrów. W taki sposób kierowca przejechał około 2,4 kilometry przy prędkości 110-120 km/h.

Sąd nałożył ponad 450 tys. zł kary na kierowcę BMW

Sąd Rejonowy w Zofingen zasądził, że kierowca BMW 540d xDrive jest winny zarzucanego czynu. Zadecydował o nałożeniu grzywny równej 50 stawek dziennych. Wartość jednej ustalono na poziomie 1970 franków – ok. 9 tys. złotych.

W przeliczeniu na polską walutę kara wyniosła ok. 450 tys. złotych. Wyznaczono ją na podstawie dochodów skazanego. W informacji podanej przez motoryzacja.interia.pl oznacza to, że skazany 58-latek musiał zarabiać rocznie 1,7 mln franków, czyli ok. 7,8 mln zł rocznie.

Kierowca złożył odwołanie. Tłumaczył, że to sportowe auto

Skazany kierowca okazał się prawnikiem. Zdecydował odwołać się od wyroku Sądu Rejonowego w Zofingen. Jednak zapis z kamery policjantów był precyzyjny. Linie nałożone na zapis wideo jasno wskazały, że doszło do naruszenia przepisów.

Kierowca BMW argumentował, że nie stworzył zagrożenia. Miał dobre hamulce w samochodzie. Sąd nie przyjął wytłumaczenia.

Zwrócił uwagę, że styl jazdy był po prostu niebezpieczny i uniemożliwiał szybką reakcję, która wedle prawa w Szwajcarii powinna trwać minimum jedną sekundę. Nawet gdy układ hamulcowy był wcześniej przygotowany do awaryjnego hamowania.

Czytaj także: https://innpoland.pl/207815,ta-grupa-kierowcow-unika-mandatow-moga-zle-parkowac-i-nikt-im-nic-nie-robi