Meta ogranicza widoczność polskich mediów. Spółce grożą miliardowe kary
Facebook, flagowa platforma spółki Meta, w której skład wchodzą również Instagram i WhatsApp, kontynuuje spór z mediami. Wprowadzono na nią niedawno aktualizację, która zmienia sposób wyświetlania linków. Te nie uwzględniają już elementów graficznych, a jedynie odnośniki. Według prezesa UOKiK Tomasza Chróstnego decyzja ta mogła stanowić naruszenie prawa konkurencji.
"Z perspektywy wydawców prasy, Facebook jest istotnym kanałem dystrybucji treści. Wielu użytkowników platformy szuka na niej aktualnych wydarzeń z Polski i regionu. Działania Mety mogły znacząco wpłynąć na spadek zaangażowania czytelników i rzutować negatywnie na liczbę odsłon materiałów prasowych. Dlatego wszcząłem w tej sprawie postępowanie wyjaśniające" – mówi Prezes UOKiK Tomasz Chróstny.
Meta może słono zapłacić
Co istotne, na tym etapie prowadzone jest jedynie postępowanie wyjaśniające w sprawie, a nie przeciwko konkretnym podmiotom. Jeżeli w jego toku potwierdzone zostaną zastrzeżenia przedstawione przez UOKiK, Prezes Urzędu będzie zmuszony wszcząć postępowanie antymonopolowe.
Za stosowanie praktyk mających na celu ograniczenie konkurencji na rynku grozi kara finansowa, która może wynieść nawet 10 proc. obrotu. Dla porównania, przychody Irlandzkiego oddziału Meta, odpowiedzialnego za działania w Europie, wyniosły w ubiegłym roku niemal 40 mld euro.
Decyzja o zmianie sposobu wyświetlania treści na Facebooku może być związana z implementacją dyrektywy dotyczącej prawa autorskiego w Unii Europejskiej. Jej celem ma być ochrona wydawców prasy i ich produktów w sieci. Choć w teorii miała ona ułatwić współpracę między mediami i platformami online, w praktyce może prowadzić do sporu, odkąd zobowiązuje ona do wynagradzania twórców za dystrybuowane treści.