Chiny hamują inwestycje w Europie. Podobno także w Polsce
Jak donosi agencja Reuters, Chiny mają wstrzymać inwestycje w krajach, które wspierają dodatkowe cła na produkowane w Kraju Środka pojazdy elektryczne.
Nowe cła Unii Europejskiej sięgają nawet do wysokości 45,3 proc. Ich wprowadzenie jest następstwem rocznego śledztwa.
Odwet Pekinu
Z nieoficjalnych źródeł wiadomo, że chińskie przedsiębiorstwa BYD, SAIC i Geely miały brać udział w zamkniętym spotkaniu 10 października z Ministerstwem Handlu. Rząd przekazał im, aby wstrzymać zaplanowane duże inwestycje – takie jak fabryki – w krajach popierających wprowadzenie wysokiego cła. Padały słowa zachęty do inwestycji w krajach przeciwnych temu rozwiązaniu.
Na spotkaniu obecni mieli być także przedstawiciele zagranicznych producentów samochodów.
Za cłami opowiedziało się w głosowaniu dziesięciu członków Unii Europejskiej, w tym Polska. Przeciw było pięć (Malta, Niemcy, Słowacja, Słowenia, Węgry), a dwanaście krajów wstrzymało się od głosu.
Producenci samochodów mieli usłyszeć, że powinni unikać samodzielnych rozmów inwestycyjnych z rządami europejskimi. Zamiast tego powinni współpracować w celu prowadzenia dialogu zbiorowego.
Spór na linii UE – Chiny
Decyzja UE jest następstwem rocznego dochodzenia w sprawie nieuczciwych chińskich subsydiów – wspomagane przez chiński rząd spółki rozrastały się gwałtownie, dominując lokalne rynki i agresywnie wchodząc na zagraniczne. Śledztwo oficjalnie wszczęto w październiku 2023 roku.
Dotacje otrzymywane przez chińskich producentów w oczach UE grożą szkodami dla europejskich producentów elektryków. To jest właśnie uzasadnieniem dla wprowadzenia ceł wyrównawczych.
Standardowe cło w UE na importowane samochody wynosi 10 proc. Podobne dyskusje toczyły się w sprawie dotacji dla chińskich producentów turbin wiatrowych.
Co to oznacza dla Polski?
Geely, jeden z koncernów, który miał uczestniczyć w spotkaniu z chińskim rządem, jest partnerem technologicznym w inwestycji Izery, polskiego samochodu elektrycznego.
W lutym chiński producent naciskał na nasz rząd, aby nie rezygnował z tej inwestycji. Oferował większe zaangażowanie Geely w budowę zakładu – w tym finansowe.
Strategiczne partnerstwo Geely z Izerą miało zapewnić kolejne inwestycje, które z kolei miały wspomóc budowę zakładu. Autor listu do rządu wymieniał m.in. możliwość powstania w Polsce chińskich fabryk baterii do samochodów elektrycznych. Chciałby też przyciągnąć do naszego kraju dostawców kluczowych komponentów.
Zgodnie z notą MSZ w Pekinie Wang Yi jasno zaznaczył, jakie są oczekiwania Chin wobec Polski i Unii Europejskiej. W drugiej kwestii szef dyplomacji Państwa Środka wypowiadał się z pewnością w kontekście nadchodzącej polskiej prezydentury w Brukseli.
Mówiąc o naszym kraju, Wang wyraził nadzieję, że "strona polska zapewni chińskim przedsiębiorstwom uczciwe, niedyskryminujące środowisko biznesowe". Wang Yi podkreślił również, że cła unijne na chińskie samochody to typowy protekcjonizm.
Więcej przeczytacie na INNPoland.
Czytaj także: https://innpoland.pl/208717,polska-w-2025-roku-obejmie-prezydenture-w-ue-chinczycy-juz-stawiaja-warunki