W poniedziałek 24 czerwca Chiny zadecydowały o jednostronnym zniesieniu wiz dla obywateli Polski na pobyt do 15 dni. Ze zmian będą mogli skorzystać obywatele podróżujący do Państwa Środka w celach: turystycznych, biznesowych, rodzinnych i tranzytowych. To nie jedyne korzystne dla Polski porozumienie, które zostało podpisane w trakcie spotkania Andrzeja Dudy i Xi Jinpinga.

Jak informuje Kancelaria Prezydenta, chiński dyktator i gość z Warszawy podpisali kilka porozumień gospodarczych. Obok faktu zniesienia wiz, szczególnie ważne jest porozumienie w sprawie eksportu polskiego drobiu.

Jego kluczowym założeniem było to, że jedno ognisko wysoce zjadliwej grypy ptaków (HPAI) nie wykluczy z eksportu całego polskiego rynku drobiarskiego. Warto przy tym podkreślić, że Polska jest dopiero czwartym państwem, które otrzymało zgodę Chin na regionalizację HPAI.

Wspomniane decyzje oznaczają otwarcie kolejnego, potężnego rynku dla polskiego eksportu drobiu. Są także krokiem naprzód w budowaniu relacji z gigantem ze wschodu.

Janusz Piechociński: Trzeba się cieszyć, że ta decyzja zapadła

– Trzeba się cieszyć, że ta decyzja zapadła. Takie okazje jak spotkania przywódców Chin i Polski są kapitalnym czasem, kiedy warto to ogłosić. Decyzja przede wszystkim ustawia w innej sytuacji krótkoterminowe wyjazdy. W tym turystyczne. Gospodarka chińska potrzebuje dzisiaj dochodów i pieniędzy z turystyki, a mają co pokazać światu, Polsce – ocenia Janusz Piechociński w rozmowie z INNPoland.pl.

– Wzrosło zainteresowanie Chinami i to jest bardzo pozytywne. Pamiętajmy, że dobre relacje dyplomatyczne, polityczne, gospodarcze, realizuje się poprzez znajomość kraju, poznawanie kultury, wzajemnych relacji – dodaje prezes Izby Przemysłowo-Handlowej Polska-Azja.

– Pamiętajmy o tym, że polscy turyści, także na rynku chińskim stanowią bardzo ciekawą grupę klientów. Jesteśmy narodem, krajem, ludźmi, którzy bardzo się interesują innymi państwami. Dobrze, że ta moda przyszła. Kolejne państwo dołącza to tego trendu. Polacy byli już prawie wszędzie w Europie. Teraz jest czas na Chiny – mówi Piechociński.

Rozmówca INNPoland stwierdza również, że polskim przywódcom, diasporze polskiej w chinach oraz ambasadzie chińskiej należy się podziękowanie za przyczynienie się do sukcesu naszej dyplomacji. Decyzja o zniesieniu wiz krótkoterminowych jest krokiem w stronę wykorzystania potencjału Chin. To także efekt pracy innych organizacji m.in. Izby Przemysłowo-Handlowej Polska-Azja, którą kieruje właśnie Janusz Piechociński.

"Nie zdajemy sobie nawet sprawy, jakie zmiany zaszły we współczesnym świecie"

Prezes Izby Przemysłowo-Handlowej Polska-Azja zarysowuje także znaczenie geopolityczne udanych rozmów w Pekinie. Podkreśla, jak ważne jest umocnienie się relacji na linii Polska-Chiny w kontekście siły azjatyckiego mocarstwa na arenie światowej.

– Europa środkowo-wschodnia ponosi dzisiaj szczególne konsekwencje wojny na Ukrainie. Trzeba mieć świadomość, że nie było dotąd zagrożeń w funkcjonowaniu Jedwabnego Szlaku m.in. dlatego, że pozycja prezydenta XI Jinpinga w stosunku do prezydenta Kremla jest gigantyczna. Tak to delikatnie nazwijmy. W związku z tym mimo sankcji transport Europa-Zachód-Kreml-Rosja wciąż działa – ocenia Janusz Piechociński.

Dobre stosunki z Chinami to dla nas szansa?

Prezes Izby Przemysłowo-Handlowej Polska-Azja przewiduje także, jak duże znaczenie dla przyszłości polskiej gospodarki może mieć pozytywny trend w relacjach polsko-chińskich. Podkreśla on możliwy wpływ dobrych stosunków na sytuację finansową PKP Cargo i prawdopodobnych kontraktów z państwami Azji Środkowej.

– Mamy też drugiego w Europie przewoźnika – mowa o PKP Cargo, który jest w bardzo trudnej sytuacji w wyniku nieudolności błędów poprzedniego kierownictwa. Los Cargo zależy też m.in. od tego, ile kontenerów przyjedzie, przypłynie do polskich portów i jak dalej potoczy się dystrybucja – komentuje Janusz Piechociński.

– Dobrze by było, żeby wykorzystać współpracę polsko-chińską dla obsługiwania Azji Centralnej, bo takim hubem jest tam Kazachstan. Są tam też takie kraje jak: Uzbekistan, Turkmenistan, czy Kirgistan. Rośnie tam eksport Polski. Polskie firmy wprost nie mogą liczyć na życzliwość na Białorusi i Rosji, dlatego lepiej coś zrobić z partnerem niż nic nie robić samemu – podsumowuje rozmówca INNPoland.pl.