Razem z Trumpem wygrali miliarderzy. Wyjaśniamy jak będą wpływać na politykę USA

Wiktor Knowski
07 listopada 2024, 16:02 • 1 minuta czytania
Sposób prowadzenia kampanii w Stanach Zjednoczonych ewoluuje. Zmiany faworyzują najbogatszych w wyścigu o najwyższe stanowisko w kraju. W tym roku wymierne korzyści zyskał na nich przede wszystkim Elon Musk, ale nie tylko on. Jak udział miliarderów w kampaniach wpłynie na najstarszą demokrację na świecie? 
Trump na ramieniu uczestniczki nocy wyborczej na Times Square w Nowym Jorku. Fot.: Rex Features/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Tegoroczny wyścig o fotel prezydenta Stanów Zjednoczonych był pod wieloma względami wyjątkowy. Mowa tutaj nie tylko o dramatycznych wydarzeniach pokroju próby zamachu na Donalda Trumpa, czy niespodziewanych zwrotach akcji, takich jak rezygnacja z udziału w wyścigu Joego Bidena. Wyjątkowy był również sposób prowadzenia kampanii. 


Dużym zaskoczeniem był udział w niej Elona Muska. Najbogatszy człowiek na świecie nie tylko wspierał Donalda Trumpa za pośrednictwem należącej do niego platformy X. Musk był również inicjatorem komitetu politycznego o nazwie America, który wspierał Republikanów milionowymi dotacjami. 

America PAC z udziałem Muska prowadził "pracę u podstaw" kampanii, organizując m.in. akcje pukania do drzwi potencjalnych wyborców i wyborczyń. Do tego ufundował kontrowersyjną kampanię, w której oferował milion dolarów dziennie dla jednej osoby mieszkającej w tzw. swing states, w których zwycięstwo Demokratów lub Republikanów nie było oczywiste. 

Czytaj także: https://innpoland.pl/209366,obietnice-donalda-trumpa-o-technologii-bliska-wspolpraca-z-elonem-muskiem

Musk i Trump coraz bliżej 

Musk kilkukrotnie przemawiał na wiecach wyborczych Trumpa, w tym na największym z nich w Madison Square Garden. Do tego na poczet kampanii Republikanów, zarówno prezydenckiej, jak i parlamentarnej, wydał ponad 130 mln dol. 

Nie dziwne więc, że jak tylko zagłosował we wtorek w Teksasie, poleciał swoim prywatnym odrzutowcem na Florydę, gdzie spędził noc wyborczą u boku Donalda Trumpa. W trakcie pierwszego przemówienia kandydata Republikanów po zwycięstwie w wyborach publiczność skandowała imię jego najbardziej wpływowego darczyńcy

"Powiem wam, że mamy tutaj nową gwiazdę. Prawdziwe narodziny gwiazdy – Elon Musk! To cudowny facet" – powiedział w trakcie swojej mowy zwycięskiej Trump.

Słowa uznania ze strony Trumpa są jak najbardziej uzasadnione. Założony przez Muska i w dużej mierze ufundowany z jego kieszeni komitet wyborczy dołożył wszelkich starań, żeby wprowadzić Republikanów do Białego Domu. 

America PAC był odpowiedzialny za agitację wyborczą, a jego członkowie zapukali od sierpnia do ponad 11 mln domów w swing states. Komitet prowadził również kampanię mailingową za 30 mln dol. czy wartą 22 mln serię reklam internetowych i telewizyjnych. 

Prowadzona przeze mnie America PAC znacząco usprawniła działania terenowe Republikanów w kluczowych Stanach. – Elon Musk. 

Wymierne zyski dla miliarderów

W środę rano, kiedy zwycięstwo Trumpa było już niemal przesądzone, Musk pochwalił się swoim udziałem w kampanii w klasyczny dla siebie sposób. Na platformie X opublikował zdjęcie siebie w Białym Domu trzymającego zlew (oryginalne zdjęcie zostało zrobione kiedy Musk po raz pierwszy wszedł do siedziby Twittera jako jego właściciel). 

130 mln dol. przekazanych na kampanię Republikanów może okazać się dla Muska wyjątkowo opłacalną inwestycją. Widzimy to już teraz na przykładzie Tesli. Akcje należącego do niego producenta samochodów elektrycznych podskoczyły o 15 proc. w dzień po ogłoszeniu wyników. 

Do tego Trump sugerował, że Musk może objąć stanowisko w jego nowym rządzie. Bliskie kontakty z Białym Domem mogą okazać się również lukratywne dla firm miliardera. SpaceX bardzo zależy na kontraktach z NASA i Departamentem Obrony a Tesli na przychylnych regulacjach. Do tego należąca do niego firma Starlink może liczyć na miliardy dol. w formie kontraktów rządowych i dotacji. 

Zwerbuje Elona. On jest w tym świetny. Zajmie się dla nas cięciem kosztów. – mówił o potencjalnej pozycji w rządzie dla Muska Donald Trump. 

Elon Musk, choć jest największym i najgłośniejszym darczyńcą Muska, nie jest jedynym, który wspierał jego kampanię. Wspierali go również Stephen Schwarzman, prezes największego na świecie funduszu kapitału prywatnego czy Steve Wynn, potentat kasyn. Nie bez znaczenia było również milczące wsparcie Jeffa Bezosa. Miliarder w ostatniej chwili wstrzymał poparcie dla Kamali Harris, które chciała opublikować należąca do niego gazeta "Washinton Post".

Zmiany na przyszłość

Zaskakująca decyzja Federalnej Komisji Wyborczej podjęta w tym roku umożliwiła najbogatszym większy udział w kampaniach. Zezwala ona na współpracę z największymi komitetami wyborczymi w działaniach agitacyjnych. Oznacza to, że kampanie mogą posiłkować się komitetami, które mogą przyjmować nieograniczone sumy darowizn (kampanie podlegają limitom wpłat) w jednym z najdroższych elementów ich działań. 

Te komitety są jednak fundowane i, jak widzieliśmy na przykładzie Muska, prowadzone przez miliarderów, którzy mają interes w zwycięstwie konkretnego kandydata. 

Nie ma powodu, żeby wydawać cenne, ciężko zarobione pieniądze kampanii na działania terenowe, skoro istnieją zewnętrzne organizacje o sprawdzonej infrastrukturze– komentuje Ralph Reed, konserwatywny aktywista, który również prowadzi swój komitet Faith and Freedom Coalition. 

Prowadzony przez Muska America PAC ustanowił również precedens w kwestii działań agitacyjnych. Komitet utworzył petycję pochwalającą dwie pierwsze poprawki konstytucji USA (dotyczące wolności słowa i prawa do posiadania broni). Z osób uprawnionych do głosowania na terenie swing states w ostatnim miesiącu kampanii miała być wybierana jedna osoba dziennie, która otrzyma milion dolarów. 

Czytaj także: https://innpoland.pl/209315,wybory-w-usa-dla-rosyjskich-trolli-to-dopiero-poczatek-pracy

Kontrowersyjna kampania spotkała się nawet z reakcją prokuratora okręgowego z Pensylwanii, który pozwał America PAC oskarżając ich o przeprowadzanie nielegalnej loterii wyborczej. Sąd nie zgodził się jednak z jego argumentacja. Oznacza to, że w nadchodzących kampaniach możemy spodziewać się więcej tego typu akcji. 

Udział Elona Muska i przychylność innych miliarderów w kampanii Trumpa, w połączeniu ze zmianami w prawie dotyczącym prowadzenia agitacji, mogą na długo zmienić kształt wyborów w USA. Największa zmiana dotyczy wpływu, jaki będą mieli najbogatsi na wynik wyścigów w przyszłości. W konsekwencji będą oni mieli również coraz większy wpływ na politykę rządów, które ukształtują. 

Zanim Musk dotarł na wieczór wyborczy na Florydzie, w trakcie live’a na platformie X, zapowiedział, że jego komitet będzie brał również udział w wyborach do Izby Reprezentantów w 2026 roku: “America PAC będzie kontynował swoje działania.