"Jeśli nie możesz ich pokonać...". Cinkciarz.pl chce zostać bankiem
Klienci Cinkciarz.pl pisali do nas z pytaniami, czy nie padli ofiarą oszustwa. Od wielu tygodni nie mogą bowiem odzyskać pieniędzy z kont kantoru. Firma twierdzi, że banki ją blokują. Banki zaś tłumaczą, że konieczne są czynności sprawdzające po decyzji Komisji Nadzoru Finansowego.
Sama decyzja rzuciła cień na działanie holdingu Conotoxia, do którego należy wirtualny kantor Cinkciarz. Teraz fintech znalazł sposób na wyjście z tarapatów.
Cinkciarz SA z licencją bankową?
"Decyzja o przekształceniu Cinkciarz.pl w spółkę akcyjną (S.A.) została już podjęta, a dokumenty niezbędne do tego procesu są w trakcie przygotowywania. Zmiana formy prawnej zostanie zakończona tak szybko, jak to możliwe. Przekształcenie pozwoli nam na wzmocnienie stabilności finansowej oraz otwarcie nowych możliwości działania" – tal czytamy w komunikacie prasowym.
Jednocześnie Cinkciarz przygotowuje dokumentację niezbędną do uzyskania licencji bankowej na terenie Unii Europejskiej. Kluczowym wymogiem do tego jest bycie spółką akcyjną.
Klienci muszą uzbroić się w ogromną cierpliwość, bo uzyskiwanie licencji to nie jest szybki proces: decyzja w sprawie udzielenia licencji bankowej zazwyczaj podejmowana jest w ciągu sześciu do dwunastu miesięcy (jak podaje Europejski Bank Centralny).
Co właściwie ta licencja ma zmienić? Całkiem sporo. Oprócz nowych usług bankowych zapewni Cinkciarzowi ochronę Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Będzie też odpowiedzią na zażalenia KNF, która miała uwagi co do bezpieczeństwa pieniędzy klientów Cinkciarza.
Ochronie gwarancyjnej podlegają środki pieniężne zgromadzone przez deponenta na rachunkach bankowych lub na rachunkach w spółdzielczej kasie oszczędnościowo-kredytowej (złotowe i walutowe), w przypadku których deponent jest stroną umowy.
Historia zatocza koło. Najpierw w odpowiedzi na popularność internetowych kantorów banki wprowadziły własne usługi tego typu, a teraz Cinkciarz.pl zarzucając im celowe działanie na usuwanie konkurencji, sam staje się bankiem.
Przychodzi do głowy maksyma "jeśli nie możesz ich pokonać, przyłącz się do nich".
"Od początku działalności Cinkciarz.pl banki systematycznie i celowo blokowały środki finansowe naszej spółki, przetrzymując ponad 1,4 (a nie 1,3) miliarda złotych w różnych walutach oraz opóźniały prawie 3000 (a nie ponad 2700) przelewów" – informuje firma. Jej zdaniem najwięcej zawinił mBank, opóźniając 1102 transakcje na łączną kwotę 389 098 016,14 złotych.
Cinkciarz apeluje – nie składajcie wniosków do sądów
Dzięki licencji, w razie problemów, klienci mogliby łatwiej walczyć o swoje pieniądze. Firma zacznie podlegać nadzorowi organów państwa.
Cinkciarz.pl obiecuje, że postawi na najwyższy poziom bezpieczeństwa. I prosi o wstrzymanie się od szykowania pozwów.
W związku z tym prosimy użytkowników o unikanie składania wniosków do sądów, ponieważ takie działania mogą dodatkowo utrudnić nam reorganizację i opóźnić powrót do pełnej operacyjności. Naszym celem jest jak najszybsze przywrócenie płynnej obsługi, ale potrzebujemy czasu, aby uporządkować wszystkie formalności i wdrożyć nowe procedury.
O co chodzi z aferą Cinkciarza?
Do tej pory wśród klientów nie brakowało głosów frustracji. Klienci zaczęli się nawet organizować w grupy wsparcia. Zaczęli też podobno (co miało być powodem do tymczasowego zamknięcia siedziby w Zielonej Górze) agresywnie domagać się swoich pieniędzy bezpośrednio w kantorze. Ciężko się dziwić – nasi czytelnicy zgłaszali, że z dnia na dzień utracili nawet pięciocyfrowe kwoty.
Decyzją Komisji Nadzoru Finansowego, od 2 października spółka Conotoxia straciła licencję na wykonywanie usług za "rażące nieprawidłowości, w tym naruszenie ustawy o usługach płatniczych". Skutkiem tej decyzji banki zaczęły patrzeć na transakcje wykonywane przez Cinkciarz.pl na rzecz jego klientów.
Sytuację wyjaśniamy w oddzielnym artykule na INNPoland.
Czytaj także: https://innpoland.pl/209150,afera-z-cinkciarz-pl-spolka-utracila-licencje-klienci-pieniadze