"Czy moge być winna grosika?" Po co nam groszówki

Wiktor Knowski
19 listopada 2024, 16:03 • 1 minuta czytania
Produkcja jednego grosza może więc kosztować nawet 5 groszy. Chowamy je w słoikach, których nigdy nie opuszczają. I nie chcemy przyjmować razem z resztą. Dlaczego nie możemy zaokrąglić cen i wycofać groszówki z obiegu?
Fot.: Bartosz KRUPA/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Koszt wyprodukowania jednego grosza jest wyraźnie większy od jego zdolności nabywczej. 

Decyzja o wybijaniu tych nominałów była podejmowana na początku lat 90., kiedy cena tony miedzi, stanowiącej 59 proc. stopu groszówek, wynosiła ok. 2200 dol. Obecnie sięga ona powyżej 9 tys. dol. Produkcja jednego grosza może więc kosztować nawet... 5 gr. 


Pandemia zmieniła nasz stosunek do pieniądza

Wypłacił pan już pieniądze? – pyta mnie wyraźnie podekscytowany klient sklepu, w którym pracowałem jeszcze na początku pandemii. O kolejnych zakażeniach koronawirusem słyszeliśmy wówczas już od tygodni, a dzień wcześniej dowiedziałem się o zamknięciu uczelni.

Mimo to nie planowałem wypłacać pieniędzy z banku.

Bo wie pan, co jak zabronią wypłacać? Ja się wolę uzbroić – mówi klient, poklepując swoją torbę. 

Pandemia zmieniła nasz stosunek do pieniądza. Wbrew przewidywaniom zaniepokojonego klienta banki nie zabroniły wypłacać środków, za to sklepy zaczęły zachęcać do płatności bezgotówkowych. Te miały stanowić zdrowszą alternatywę dla "brudnych" pieniędzy. 

Czytaj także: https://innpoland.pl/206360,zwrot-pieniedzy-z-tarczy-antycovidowej-zobacz-jak-rozlozyc-na-raty

Równocześnie wiele Polek i Polaków postrzegało gotówkę jako źródło niezależności i stabilizacji. Posiadanie fizycznego pieniądza dawało poczucie bezpieczeństwa i współgrało z brakiem zaufania do instytucji, charakterystycznego dla okresu pandemii. 

Nawyki z tego okresu utrwaliły się w naszych zachowaniach płatniczych. Płatności bezgotówkowe coraz prężniej rozwijają się w Polsce, z drugiej strony prawo do posiadania gotówki stało się jeszcze ważniejszym tematem dyskusji o niezależności względem systemów finansowych. 

Bezwartościowe czy bezcenne? 

Swoje "dwa grosze" do tej dyskusji dorzucają same groszówki.

Dla jednych miedziaki są dowodem na to, jak anachroniczny i nielogiczny jest system finansowy oparty na gotówce, w czasach Blika i kryptowaluty. 

Równocześnie groszówki mogą być symbolem kultury gotówki i poczucia stabilności wynikającego z posiadania oszczędności w materacu, a nie na koncie w banku zależnym od rynków. 

Czytaj także: https://innpoland.pl/209411,rekordowe-kursy-bitcoina-ile-wynosi-btc-do-usd

Rozmowa na temat sensu produkowania groszówek powraca regularnie. W końcu nikt nie lubi nimi płacić i na każde "czy mogę być winna grosik" zawsze wyrażamy entuzjastyczną (lub mniej) zgodę.

A co z inflacją?

Są uciążliwe w użyciu i drogie w produkcji. Jak podaje Ogólnopolski Panel Badawczy Ariadna, w 2019 roku 70 proc. ankietowanych była za usunięciem groszówek z obiegu.

Sprawę komentował nawet w 2012 na posiedzeniu Sejmu ówczesny prezes Narodowego Banku Polskiego, Marek Belka:

"Jeżeli chodzi o tę już niemalże słynną sprawę groszówek i dwugroszówek, to rzeczywiście mamy pewien problem" – mówił Belka. "Mianowicie stoimy przed dylematem, czy dalej w takim samym wolumenie produkować te drobne monety, ponosząc straty, czy też narazić się na zarzut, że tym samym będziemy prowadzić do jakiegoś zaokrąglania cen w górę, być może będzie inflacja."

Były prezes NBP mówi tutaj o obawach dotyczących odejścia od miedziaków. Po pierwsze miałyby zwiększyć ceny w sklepach, które byłyby zaokrąglane na niekorzyść konsumentów i konsumentek. Po drugie zabieg miałby doprowadzić do zwiększenia inflacji. 

Czytaj także: https://innpoland.pl/208738,inflacja-najwyzsza-w-2024-roku-i-ma-rosnac-gus-publikuje-najnowsze-dane

Dane z krajów, które zdecydowały się ograniczyć swoje nominały – należą do nich Belgia, Dania, Holandia, Izrael, Rosja czy Szwecja – nie wskazują na bezpośredni wzrost cen czy spadek wartości waluty. W zależności od wysokości końcówki byłaby ona zaokrąglana w górę, albo w dół. Zmiana nie dotyczy również płatności internetowych, które dalej mogłyby mieć końcówkę ‘99.

W efekcie raz zapłacimy mniej, raz więcej, a najczęściej tyle samo. 

Polska bezgotówkowa

Temat zakazu gotówki podniosła w tym roku Konfederacja. Przedstawiciele i przedstawicielki ugrupowania straszyli przed rzekomo nadchodzącym zakazem płatności gotówkowych, narzuconym przez Unię Europejską. 

Konfederacja w ten sposób wykorzystała pomysł odejścia od gotówki w przypadku płatności powyżej 10 tys. euro, który ma planowo wejść w życie w 2027 roku. Zakazu gotówki nikt jednak nie proponuje. 

Czytaj także: https://innpoland.pl/208987,cinkciarz-w-tarapatach-obawia-sie-roszczen-odszkodowawczych-po-decyzji-knf

Mimo to ten scenariusz pojawił się w świadomości Polek i Polaków, najczęściej jako element ograniczania swobód obywatelskich i niezależności, na takiej samej zasadzie jak rzekomo nadchodzący zakaz samochodów. Odejście od jedno- dwu- i pięciogroszówek mogłoby być w tym scenariuszu początkiem odejścia od gotówki. 

Równocześnie płatności bezgotówkowe w Polsce są bardzo popularne. Gotówka jest wykorzystywana tylko przy ok. 35 proc. transakcji. Większość stanowią więc płatności cyfrowe. Nie zmienia to jednak faktu, że te najmniejsze bilony mogą pozostać z nami na długo. Choć niemal bezużyteczne, wciąż mają duże znaczenie symboliczne, które dzisiaj rośnie wbrew inflacji.