Wojskowe samoloty bez polskich instrukcji. I tak nikt ich nie czytał
"Wprowadzana zmiana ma ograniczyć konieczność każdorazowego tłumaczenia, głównie z języka angielskiego, dokumentacji technicznej dotyczącej sprzętu wojskowego" - argumentuje MON w ocenie skutków regulacji. Zmiany mają dotknąć głównie jednostek powietrznych, jak samoloty F-35 Husarz, gdzie dokumentacja jest domyślnie po angielsku.
Ile kosztuje tłumaczenie dokumentacji technicznej?
F-35 to nie czajnik. Dokumentacja techniczna do tego samolotu ma ok. 80 tys. stron. Jak informuje MON, tłumaczenie uwierzytelnione jednej strony dokumentacji wojskowej kosztuje ok. 60 zł. Czyli to już 4,8 mln złotych za Husarzy. Do listy nowości dojdą Apache, a są jeszcze maszyny z dokumentacją wymagającą aktualizacji, jak F-16, Boeingi 737-800, Hercules C-130 i CASA C-295M.
Do tego tłumacz przysięgły jest wybierany w przetargu, co tylko marnuje czas i wprowadza opóźnienia w aktualizacjach dokumentacji oraz robi problemy przy certyfikowaniu sprzętu.
Obecnie, zgodnie z ustawą z dnia 7 października 1999 r. o języku polskim (Dz. U. z 2019 r., poz. 1480, z późn. zm.), w przypadku pozyskiwania sprzętu wojskowego wraz z dokumentacją techniczną sporządzoną w języku obcym istnieje konieczność jej tłumaczenia na język polski. Przewidziana w art. 11 tej ustawy lista wyjątków, jak i pozostała treść ustawy, nie przewiduje możliwości odstąpienia od stosowania języka polskiego w tym zakresie.
Lingua franca w lotnictwie jest język angielski, stosowany powszechnie w dokumentacji technicznej. Jak podaje "Rzeczpospolita" w Siłach Zbrojnych Rzeczpospolitej Polskiej nikt nie czyta przetłumaczonej dokumentacji. Za przykład podano samoloty szkolno-treningowe M-346 Bielik. Personel i służba inżynieryjno-lotnicza korzysta z oryginalnej dokumentacji.
Zmniejszy to ryzyko błędów
Za nowelizacją przemawia jeszcze argument bezpieczeństwa. Producent maszyny ponosi odpowiedzialność za babole w dokumentach technicznych, a tłumaczenie zwiększa ryzyko, że jakiś błąd się pojawi. A wtedy on za to nie odpowiada. Certyfikacja dokumentu wymaga czasu i pieniędzy, tłumaczy w "Rzeczpospolitej" oficer. Wedle wyliczeń dziennika, Polska zaoszczędzi w ten sposób 60 mln zł w 10 lat
Do tego są problemy z tłumaczeniem skomplikowanych zagadnień technicznych, więc dokumentacja w języku polskim nie jest najwyższych lotów.
A w komunikacji i tak stosuje się oryginalne terminy. Szkolenia polskich wojskowych do nowych maszyn F-35 i AH-64E Apache mają odbywać się właśnie po angielsku. Tłumaczenie dokumentacji na polski stało się zbędnym balastem.
W lotnictwie cywilnym ma zachodzić podobne zjawisko.
Nowelizacja będzie dotyczyć innego sprzętu wojskowego w sytuacji "gdy nieracjonalne byłoby wydatkowanie środków publicznych ze względu na korzystanie tylko z wersji dokumentacji technicznej sporządzonej w języku obcym".
Postulat zgłaszany był już od wielu lat. Obecnie planowany termin przyjęcia projektu przez Radę Ministrów datowany jest na 1 kwartał 2025 roku.
Czytaj także: https://innpoland.pl/208157,swieto-lotnictwa-polskiego-polskie-f-35a-i-dolina-lotnicza