Tesla szuka kierowców do autonomicznych aut. Tak, dobrze czytasz
Robotaksówki Elona Muska są zapowiadane od lat, jednak wciąż nie zapowiada się, żeby szybko wyjechały na drogi. Pisaliśmy już dla was o kontrowersjach wokół ich ostatniej prezentacji.
Dotyczyły m.in. tego, że roboty towarzyszące prezentacji były w rzeczywistości sterowane zdalnie przez operatorów. Jednak zarzuty o wprowadzanie potencjalnych nabywców w błąd nie zniechęciły Tesli, która ogłosiła ostatnio, że chce poszerzyć szeregi swojego oddziału wsparcia dla "autonomicznych" maszyn.
Czytaj także: https://innpoland.pl/209414,kto-jest-najbogatszym-czlowiekiem-swiata-elon-musk-zyskal-na-trumpieFirma należąca do najbogatszego człowieka na Ziemi poszukuje osób do zespołu "teleoperacji", które przejmowałyby kontrolę nad pojazdami i robotami gdyby te gdzieś utknęły.
"Zespół Teleoperation Tesla AI ma za zadanie zapewnić zdalny dostęp do naszych robotaksówek i robotów humanoidalnych. Nasze samochody i roboty działają autonomicznie w trudnych warunkach. W miarę jak wprowadzamy rozwiązania oparte na sztucznej inteligencji, potrzebujemy możliwości zdalnego dostępu i sterowania nimi" – czytamy w ogłoszeniu o pracę.
Z kim przystajesz...
Tesla nie różni się od reszty rynku. Sekret innych autonomicznych samochodów, takich jak Waymo czy Cruise, też polega na tym, że każdy z nich ma zespół ratunkowy dla swoich pojazdów.
Jednak Tesla ma co nadganiać. Obecnie nawet ich najbardziej zaawansowane systemy, takie jak Autopilot czy Full Self-Driving wymagają stałej uwagi kierowcy, co plasuje je w kategorii 2 w skali autonomii. Dla porównania Waymo plasuje się już na poziomie 4, ponieważ nie wymaga obecności kierowcy.
Tesla chce planowo wprowadzić swoją flotę robotaksówek do Kalifornii i Texasu w drugim kwartale przyszłego roku.