Anna Dereszowska o aferze z Cinkciarz.pl. Jest już ponad 1200 poszkodowanych
Klienci Cinkciarz.pl nadal nie mogą odzyskać środków. Problemy zaczęły się jeszcze latem ubiegłego roku i nie widać ich końca. Po drodze pojawiały się domysły o bankructwie firmy, piramidzie finansowej, a teraz głos publicznie zabrała Anna Dereszowska. W rozmowie z "Rzeczpospolitą" przyznała, że po jej ogłoszeniach odezwały się setki osób w podobnej sytuacji.
Cinkciarz.pl oskarża ją o formę szantażu i kantor upublicznił korespondencję mailową z aktorką. Fragmenty zamieściłem w tekście.
Poszkodowani przez Cinkciarz.pl
Dziennik ustalił, że na początku stycznia br. na adres Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie Wielkopolskim wpłynęło już 1200 zgłoszeń od poszkodowanych. Na ten adres śledczy z prokuratury poprosili o kierowanie korespondencji przez pokrzywdzonych, ale jak przyznała aktorka, takich osób jest więcej.
– Przytłoczyła mnie liczba komentarzy pod postem oraz wiadomości prywatnych od osób poszkodowanych, które podobnie jak ja nie odzyskały pieniędzy z tego kantoru. Wiele osób nie zdawało sobie sprawy, że nie są odosobnionym przypadkiem – powiedziała Dereszowska cytowana przez "Rzeczpospolitą".
Kobieta nie może uwierzyć, ze kantor nadal przyjmuje pieniądze i funkcjonuje. Anna Dereszowska powierzyła Cinciarzowi 436 620 złotych.
Przypominamy, że istnieją w sieci grupy klientów organizujących się również na własną rękę. W ich postach możemy przeczytać, że skala problemu waha się od drobnych sum po majątki życia. Niektórzy mieli plan np. przewalutować środki zarobione za granicą do powrotu do Polski.
Skala strat jest trudna do oszacowania. Nie wiadomo, gdzie trafiły pieniądze (ze względu na specyfikę biznesu Cinkciarz.pl, bo środki trafiały na wspólne konto firmy, skąd były przekierowywane). Prokuratura zablokowała 328 rachunków w kantorze, ale szacowana kwota nie pokrywa zgłoszonych przez poszkodowanych roszczeń.
Podczas przeszukania w siedzibie firmy zarekwirowano sześć pendrive’ów z portfelami kryptowalutowymi. Znajdujące się na nich bitcoiny wyceniono na 196 mln złotych. Jest możliwość, że pieniądze zostaną przejęte na rzecz poszkodowanych, ale Cinkciarz argumentuje, że zostały zajęte bezprawnie, bo przechowywane BTC należą do Marcina Pióro jako osoby fizycznej.
Ostra narracja Cinkciarz.pl
Ze strony samego kantoru wszystkie komunikaty wyglądają podobnie: działania przeciw nim są niesprawiedliwe, a odpowiedzi bardzo ostre. Oskarżenia o celowe niszczenie firmy powtarzane są od samego początku. Pula ich adresatów rośnie. Zaczęło się od banków i KNF, potem przeszło na urzędników polskich, dziennikarzy, a od początku stycznia także policjantów, którzy przeprowadzili przeszukanie.
Na samym początku afery, gdy w październiku 2024 roku padały pierwsze pozwy ze strony Cinkciarz.pl, przedstawiciel Banku PBH stwierdził dla INNPoland, że to wszystko jest odciąganiem uwagi. Przypominamy fragment naszej korespondencji poniżej:
Oświadczenie Cinkciarza Bank odbiera jako kolejne z działań Zarządu Cinkciarza, które mają odwrócić uwagę opinii publicznej od narastających problemów Cinkciarza związanych z doniesieniami o jego niezgodnych z prawem działaniach, które spotkały się już z reakcją ze strony Prokuratury i Komisji Nadzoru Finansowego.
Dereszowskiej i innym klientom były proponowane ugody w formie ciszy i wstrzymania się z wchodzeniem na drogę sądową, w zamian za obietnice zwrotu 100 środków plus odsetki.
Anna Dereszowska długo korespondowała z Cinkciarz.pl nim poszła do mediów, o czym firmę ostrzegała. Kantor ocenił tę rozmowę jako próbę szantażu.
"W naszej ocenie takie działanie może zostać zakwalifikowane jako forma szantażu wizerunkowego na zasadzie: "albo natychmiastowy zwrot, albo fala niekorzystnych publikacji" – pisze firma. Dodaje, że jej celem jest pełna przejrzystość.
W niej zwraca uwagę nacisk ze strony Cinkciarz.pl na "opieranie się na oficjalnych komunikatach firmy" i prezes Marcin Pióro, podkreślający, że on jest "najbardziej poszkodowaną stroną tych wydarzeń".
Oficjalne komunikaty Cinkciarz.pl zapewniają, że firma zamierza walczyć o swoją działalność (wśród planów chce zostać bankiem, co jest perspektywą dalekosiężną ze względu na procedury) i nie planuje bankructwa. Powtarza również, że pieniądze wrócą do wszystkich klientów.
Więcej o aferze przeczytacie w osobnym artykule poniżej.
Czytaj także: https://innpoland.pl/209150,afera-z-cinkciarz-pl-spolka-utracila-licencje-klienci-pieniadze