"Gołąb na czele gołębi". Prezes NBP o swoich zarobkach i sytuacji globalnej
Podczas konferencji prasowej NBP Adam Glapiński odniósł się do m.in. cen złota, ceł Donalda Trumpa i inflacji. Skomentował również doniesienia o tym, że jego wynagrodzenie stale rośnie.
– Moje wynagrodzenie wynosi tyle, ile poprzedni prezesi, uwzględniając inflację. Trzeba je porównywać ze średnim wynagrodzeniem w Polsce – powiedział na czwartkowej konferencji Adam Glapiński, prezes NBP.
Swoje zarobki zestawił z Hanną Gronkiewicz-Waltz, która jako szefowa NBP miała otrzymywać porównywalne wynagrodzenie.
Zarobki prezesa NBP
Wedle informacji ze strony NBP, w 2024 roku pensja Adama Glapińskiego wynosiła 1 379 946 zł brutto. Porównując do poprzedniego roku, wzrosła o 4,1 proc. z 1 325 419 zł brutto.
Media zwróciły uwagę na wysokość tej sumy. Adam Glapiński z kolei przyjął zrezygnowaną postawę "rok w rok to samo".
– Znów jakieś idiotyczne ataki się pojawiły dotyczące wynagrodzenia prezesa Narodowego Banku Polskiego. Co roku ten absurd się pojawia. Jesteśmy jedynym bankiem na świecie, który ujawnia wynagrodzenia. Wszyscy składają oświadczenia majątkowe. Jesteśmy najbardziej przezroczyści ze wszystkich instytucji finansowych – argumentował prezes NBP.
Tłumaczył, że po odjęciu inflacji jego pensja nie różni się od tej, jaką otrzymywali inni na jego stanowisku. Do tego powiedział o ustawie regulującej wynagrodzenia w NBP, wiążącej jego zarobki z resztą pracowników, co oznacza wzrost pensji wszystkich w banku centralnym.
Wynagrodzenie pierwszej zastępcy prezesa NBP Marty Kightley wzrosło o 4,9 proc. do 1 mln 138 tys. zł, a wiceprezesa Adama Lipińskiego o 4 proc. do 1 mln 135 tys. zł.
Kiedy obniżka stóp procentowych?
A co z oczekiwaną obniżką stóp procentowych? Adam Glapiński odniósł się do tego poprzez parafrazę swojego słynnego cytatu.
– Można żartobliwie powiedzieć, że przychodzę dziś czy przylatuję jako gołąb na czele innych gołębi – powiedział, zapowiadając, że Rada Polityki Pieniężnej stała się bardziej gołębia i oczekuje na sytuacje w gospodarce, zmieniającą się ku obniżce.
Wedle ekspertów, może to nastąpić dopiero po wyborach prezydenckich.
Złoto i wojna celna
Podczas konferencji prasowej NBP Adam Glapiński odniósł się do m.in. cen złota, ceł Donalda Trumpa i inflacji.
Ocenił, że gdyby Polska sprzedała teraz rezerwę kruszcu, zyskałaby 40 mld złotych. Rezerwa złota NBP wzrosła do 480 ton i zbliża się do zapowiadanych od dawna 500 ton.
Cena złoa przebiła kolejny rekord, przekraczając pułap 3160 dolarów za uncję. To efekt polityki celnej Donalda Trumpa, którą Adam Glapiński określił jako "wojnę celną".
– Nie są znane działania retorsyjne tych krajów, wobec których ta polityka będzie zastosowana. No ale niższej inflacji z tego to nie będzie. Tak czy inaczej, to podbije globalną inflację, czyli światową inflację. Na ile to będzie dotyczyć Polski, trudno powiedzieć – powiedział prezes NBP.