
"Kupię spółkę branża gastronomiczna" – czytamy w poście na Facebooku z 2024 roku. Polska od kilku dni żyje aferą KPO. Od gastronomii po teatr, wnioski o dofinansowanie bywały kuriozalne i oburzające. Niektórzy wyczuli pieniądze od początku i celowo skupowali spółki na dotacje.
W 2024 roku na facebookowych grupach dla przedsiębiorców pojawiło się wiele wpisów dotyczących sprzedaży lub kupna spółek z branży HoReCa – to sektor obejmujący hotele, restauracje i firmy cateringowe, świadczący usługi związane z zakwaterowaniem oraz gastronomią. Znaczna część tych ogłoszeń jest związana z aferą Krajowego Programu Odbudowy.
Handel spółkami pod KPO
"Kupię spółkę branża gastronomiczna, horeca. Konieczny spadek obrotów 2019/2020" - czytamy jedno z ogłoszeń. W odpowiedzi przesłano mu propozycję sprzedaży na 200 tys. zł.
Ogłoszenie pochodzi z grupy "Kupię sprzedam spółkę" i jest jednym z wielu z 2024 roku. Co ciekawe z ww. przykładu oferent sprzedaży chyba zrozumiał, co się święci, bo po pewnym czasie umieścił własne ogłoszenie, gdzie zbił cenę do 100 tys. zł i dodał "przygotowana pod dotacje HoReCa".
Zdjęcia z grup sprzedażowych, publicznych jak i prywatnych, obiegają internet. Opinie, rzecz jasna, są polaryzujące – od potępienia i wołania, żeby zachować materiały dowodowe do prokuratury, przez alarmowanie, że to fajki, po obronę... normalnego biznesowego ruchu.
Dlaczego do tego doszło?
W programie wyznaczono próg stosunkowo niedużych strat w firmie. A w dodatku poluzowano kryteria tak, że wystarczyło prowadzić odpowiednią działalność jako poboczną. Kod HoReCa w PKD w zupełności pozwalał nawet biurom księgowym sięgać po dotacje.
W całym tym zamieszaniu trafiają się również fałszywe oskarżenia i teorie o tym, że specjalnie powstawały firmy-wydmuszki do wyciągania pieniędzy. Jednak eksperci wątpią, by miało to miejsce.
– Dla lokalnej gospodarki nie ma to znaczenia, czy właścicielem hotelu jest pan Kowalski, czy pan Nowak. Ważne, żeby zatrudniał ludzi i inwestował na miejscu. Na normalnym rynku taką firmę można sprzedać i fundusze nie mogą pod tym względem zakłócać obrotu gospodarczego – powiedziała INNPoland Aleksandra Ptak-Iglewska, dziennikarka ekonomiczna "Rzeczpospolitej".
Pełną rozmowę o aferze KPO z Aleksandrą Ptak-Iglewską przeczytacie w oddzielnym artykule na INNPoland.pl.
Zobacz także
