
Reklama.
Na pewno wiemy, czym jest start-up?
Nie wystarczy powiedzieć: mam start-up. Bo w Polsce start-upem zbyt często nazywamy byt, który w dojrzałych ekosystemach nie mógłby za taki uchodzić. Młodzi przedsiębiorcy zbyt często "fiksują" się na swoim pomyśle, kompletnie pomijając start-upowy elementarz: czy w ogóle produkt zainteresuje jakiegokolwiek klienta. Tutaj pisaliśmy, jak długa i kręta jest droga od pomysłu do sensownego biznesu.
Nie wystarczy powiedzieć: mam start-up. Bo w Polsce start-upem zbyt często nazywamy byt, który w dojrzałych ekosystemach nie mógłby za taki uchodzić. Młodzi przedsiębiorcy zbyt często "fiksują" się na swoim pomyśle, kompletnie pomijając start-upowy elementarz: czy w ogóle produkt zainteresuje jakiegokolwiek klienta. Tutaj pisaliśmy, jak długa i kręta jest droga od pomysłu do sensownego biznesu.
Polscy start-upowcy boją się globalnego zaistnienia, na co zwracała uwagę fundacja Startup Poland. Ale światełko w tunelu już się pojawiło. Dzięki InCredibles, pierwszemu akceleratorowi dla start-upów w Polsce, który pokazał zupełnie nowy wymiar globalizowania młodych firm technologicznych z największym potencjałem. Zainicjował go Sebastian Kulczyk, współwłaściciel Kulczyk Investments, który wyłoży pieniądze na rozwój polskich spółek.
Potrzebujemy mądrego kapitału. Nie tylko instrumentów rządowych, które będą wspierać finansowo cały ekosystem startupów, ale także wiedzy podążającej za pieniędzmi. Tweetnij
Kulczyk jest idealnym inicjatorem nie tylko dlatego, że według rankingu "Forbesa" jest najbogatszym Polakiem. Start-upy trzeba rozumieć. Zysk tak, ale nie za wszelką cenę i nie natychmiast. A to Kulczyk, lider nowego pokolenia polskich biznesmenów, rozumie doskonale. Wie, z czym to się je, bo w firmy technologiczne inwestuje od ponad 18 lat. Umiejętności biznesowe zdobywał pracując w globalnych korporacjach: banku inwestycyjnym Lazard w Londynie i departamencie mediów cyfrowych Sony BMG w Nowym Jorku. Jest także absolwentem Singularity University, o którym pisaliśmy tutaj.
Pokonać bariery
Dlaczego uruchomiono program wsparcia dla start-upów, skoro fundusze inwestycyjne, ze zmiennym szczęściem, działają w Polsce od lat? Paradoksalnie dlatego, że pieniądze to nie wszystko. Kulczyk opowiada o istniejących w Polsce barierach, związanych z inwestowaniem w start-upy. – Trzeba pokonać te bariery i przenieść się na inny poziom myślenia: że te wszystkie rzeczy, z którymi musi zmierzyć się przedsiębiorca, próbując wyjść na rynki zagraniczne, są do przejścia – mówił Sebastian Kulczyk.
Dlaczego uruchomiono program wsparcia dla start-upów, skoro fundusze inwestycyjne, ze zmiennym szczęściem, działają w Polsce od lat? Paradoksalnie dlatego, że pieniądze to nie wszystko. Kulczyk opowiada o istniejących w Polsce barierach, związanych z inwestowaniem w start-upy. – Trzeba pokonać te bariery i przenieść się na inny poziom myślenia: że te wszystkie rzeczy, z którymi musi zmierzyć się przedsiębiorca, próbując wyjść na rynki zagraniczne, są do przejścia – mówił Sebastian Kulczyk.
– Wierzymy, że w Polsce mamy olbrzymi potencjał intelektualny, jest bardzo dużo osób z dobrymi pomysłami. Zależy nam na tym, by znaleźć projekty, które zaistnieją globalnie – mówił podczas otwarcia programu w Campus Warsaw. Sebastian Kulczyk wierzy, że jest w stanie pokonać inną istotną barierę związaną z globalizacją start-upów: obawy młodych zdolnych przed zaistnieniem produktu także za granicą.
Wcielić pomysł w życie pomogło mu przeświadczenie, że potrzeba programu, który nie będzie obarczony nadmierną liczbą formalności, jak to bywa w przypadku tradycyjnych funduszy Venture Capital. I taki jest właśnie zasilany prywatnymi pieniędzmi InCredibles.
Start-up szuka swojego modelu biznesowego. Nie możemy myśleć, że będzie od początku zarabiać na siebie, na inwestycje. Tweetnij
Kolejny argument: inwestycje venture capital, czyli wysokiego ryzyka wciąż są w Polsce na dramatycznie niskim poziomie. Mówiła o tym Julia Krysztofiak-Szopa, prezes fundacji Startup Poland. – Ekosystem rośnie. Wciąż jesteśmy jednak na początkowym etapie. Inwestycje VC, które napędzają wzrost tego biznesu wciąż są na niskim poziomie. Przez rok w Polsce jest ich tyle, ile w samym tylko Berlinie przez pół roku – mówiła w Campus Warsaw.
– W Polsce wciąż brakuje inwestorów, którzy nie tylko wesprą początkującego przedsiębiorcę pieniędzmi, czy podzielą się potrzebnym know-how biznesowym, lecz i zapewnią swobodę rozwoju, która jest kluczowa dla sukcesu przedsięwzięcia – mówił Sebastian Kulczyk w maju w Campus Warsaw, gdy otwierał swój program wsparcia.
Ta swoboda rozwoju związana jest z zapewnieniem start-upom minimum obostrzeń związanych z umową inwestycyjną. Formalności są charakterystyczne dla wielu dzisiejszych funduszy VC, które są wspierane przez tradycyjne instytucje finansowe. – Zaczynałem swoją karierę VC grubo ponad 10 lat temu, gdy w Polsce była jeszcze pustynia. Z mojego doświadczenia wynika, że ważne jest zapewnić swobodę działania, która jest kluczowa dla rozwoju przedsięwzięcia – powiedział Sebastian Kulczyk.
Podaje prosty przykład: zanim zostanie podjęta decyzja inwestycyjna w przypadku polskiego podmiotu, przez trzy do sześciu miesięcy trwają rozmowy, analiza due diligecne. W USA czasem wystarczą 24 godziny. Brutalne wyjaśnienie tej kwestii jest takie, że za oceanem wydanie miliona dolarów ma zupełnie inne znaczenie niż w Polsce.
Pierwsze takie umowy dla start-upów w Polsce
Dlatego w ramach InCredibles opracowano wspólnie ze Startup Poland wzory najważniejszych umów dla start-upów w Polsce. Mają wyznaczać standardy dla całego ekosystemu start-upowego. W jaki sposób akcelerator wiąże się ze start-upami? To term sheet (czyli wstępne porozumienie), convertible notes (krótkoterminowa pożyczka konwertowalna na udziały) i umowa grantowa. O szczegółach przeczytamy na stronie fundacji Startup Poland.
Dlatego w ramach InCredibles opracowano wspólnie ze Startup Poland wzory najważniejszych umów dla start-upów w Polsce. Mają wyznaczać standardy dla całego ekosystemu start-upowego. W jaki sposób akcelerator wiąże się ze start-upami? To term sheet (czyli wstępne porozumienie), convertible notes (krótkoterminowa pożyczka konwertowalna na udziały) i umowa grantowa. O szczegółach przeczytamy na stronie fundacji Startup Poland.
Do programu InCredibles zostało wybranych we wrześniu 5 laureatów, wyłonionych spośród wyselekcjonowanej dziesiątki najlepiej rokujących projektów spośród 426 chętnych. To Archdesk, Hotailors, Radionet, Tidio i Userengage. Spółki przeszły od tego czasu szkolenia, które powinny zapewnić gruntowne przygotowanie do rywalizacji nie tylko na polskim rynku. Warsztaty były poświęcone między innym strategii B2B, marketingowi i PR, skalowaniu produktu i temu, jak stać się konkurencyjną marką na globalnym rynku.
Ze spółkami pracują mentorzy z międzynarodowym doświadczeniem - dobrani profilowo do konkretnych projektów. Nie sposób wymienić wszystkich znanych nazwisk, poprzestańmy na kilku: Rafał Plutecki (CEO Campus Warsaw), Julia Krzysztofiak-Szopa (CEO Startup Poland), Lawrence Barclay (Kulczyk Investments), Jas Bagniewski (CEO Eve Sleep), Mariusz Gralewski (CEO Docplanner), Stefan Batory (CEO Booksy). Więcej, nie tylko o mentorach, przeczytasz na stronie InCredibles.
Jakie start-upy mogą zaistnieć w programie? Kandydaci, którzy brali udział do tej pory w co najmniej jednym akceleratorze, czyli mają MVP (minimalną wersję produktu) lub dotarli do etapu user and revenue traction. Już 12 grudnia odbędzie się Graduation Day, czyli zakończenie akceleracji pięciu laureatów.
InCredibles pomagają realizować tak znane instytucje w polskim ekosystemie start-upowym, jak fundacja Startup Poland (to pod jej opieką są zawierane umowy z inwestorami) czy Campus Warsaw, a także światowy potentat komputerowy IBM.