Reklama.
Premier nie omieszkał się też przy okazji pochwalić, że jedzie do Brukseli, by chwalić się sukcesami w ograniczaniu luki VAT i CIT. O ile o tym pierwszym mówił już wiele razy, o tyle domniemane ograniczenie luki CIT było do tej pory raczej pomijane przez Morawieckiego.
Luka w CIT to, najkrócej mówiąc, różnica pomiędzy należnymi wpływami do budżetu a jego realnymi dochodami. Powstaje wskutek niewypełniania zeznań podatkowych, zalegania z płatnościami czy zaniżania podstawy opodatkowania i innych czynników.
Premier do tej pory nawet nie wspominał o ograniczeniu luki CIT, bo wedle dostępnych danych (na przykład raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego) państwo nie zajmowało się jej likwidowaniem w jakiś zorganizowany sposób. Temat walki z niepłaceniem podatku CIT wypłynął dopiero niedawno. Trudno więc mówić o jakichś sukcesach.
Test – game over
Morawiecki zadeklarował za to, że temat testu przedsiębiorcy został zamknięty. Gdyby zrealizować wcześniejsze zapowiedzi rządu, ok. 80 tysięcy przedsiębiorców miałoby naliczone wstecz podatki i składki ZUS, narzucony obowiązek podjęcia pracy na etacie a nawet procesy. Budżet miał z tego wyciągnąć 1,2 mld zł.
Morawiecki zadeklarował za to, że temat testu przedsiębiorcy został zamknięty. Gdyby zrealizować wcześniejsze zapowiedzi rządu, ok. 80 tysięcy przedsiębiorców miałoby naliczone wstecz podatki i składki ZUS, narzucony obowiązek podjęcia pracy na etacie a nawet procesy. Budżet miał z tego wyciągnąć 1,2 mld zł.
Mimo wszystko nie ma pewności, że służby skarbowe nie zajmą się przedsiębiorcami pracującymi dla jednego podmiotu. Można to zrobić po cichu, bez epatowania szumnymi definicjami, wykorzystując dostępne narzędzia.