Pomysły byłej już minister finansów Teresy Czerwińskiej na temat modyfikacji piątki Kaczyńskiego już są zamiatane pod dywan. Po ostatnim posiedzeniu rządu wszystko wskazuje na to, że wiele jej zapowiedzi odejdzie do lamusa, gdyż rządowi nie podobają się zaproponowane przez nią plany racjonalizacji budżetu.
Pomysły Czerwińskiej na oszczędzanie
Jak donosi czwartkowy „Dziennik Gazeta Prawna”, wystarczyło, by Teresa Czerwińska z gmachu Ministerstwa Finansów przeszła na drugą stronę ulicy do zarządu Narodowego Banku Polskiego, a już podejmowane przez nią próby utrzymania w ryzach budżetu spełzają na niczym.
Jeszcze do niedawna według planów Czerwińskiej kilka ministerstw miały czekać cięcia kosztów – była minister finansów nie widziała innej drogi sfinansowania kosztownych obietnic wyborczych PiS, jak przesunąć w czasie środki budżetowe, indeksowane do PKB.
Czerwińska planowała m.in. wprowadzenie nowej stawki PIT 17 z progiem w wysokości 42 764 zł. Obniżka podatku dochodowego z 18 do 17 proc. dawałaby już mniejsze korzyści, podobnie zerowy PIT dla osób do 26. roku życia. Jednocześnie była minister chciała opóźnić wprowadzenie tych planów.
Koszt piątki Kaczyńskiego
Jednak według informacji „DGP” rząd zrezygnował z racjonalizatorskich pomysłów Czerwińskiej na zaoszczędzenie na obietnicach wyborczych. Choć to oznacza, że realizacja piątki Kaczyńskiego będzie droższa, to PiS liczy, że wyższe wydatki i ubytek w dochodach związany z obietnicami uda się pokryć dzięki dobrej koniunkturze gospodarczej.
– Prognozy co do sytuacji budżetu są dużo bardziej optymistyczne niż przewidywała kilka tygodni temu minister Czerwińska. Tempo wzrostu gospodarczego na ten i przyszły rok są lepsze. Minister Banaś zapowiedział także wdrażanie kolejnych instrumentów uszczelniających VAT – mówi rozmówca dziennika z rządu.
Obecnie Czerwińska trafiła do zarządu Narodowego Banku Polskiego. Transfer z fotela szefa resortu do NBP nie jest niczym nowym. Po 1989 roku taką drogę przeszło aż 7 z 20 ministrów.