INNPoland_avatar

Tak Putin przygotował kraj na wojnę. Rosja ma gigantyczny kufer pieniędzy

Krzysztof Sobiepan

24 lutego 2022, 14:01 · 3 minuty czytania
Władimir Putin od dłuższego czasu przygotowywał Rosję do wojny z Ukrainą i na odwet Zachodu. Moskwa posiada znaczne zapasy euro, złota i dolarów. Gospodarka ma też miliardy dolarów nadwyżki, co w dalszym ciągu uniezależnia kraj od zewnętrznych wpływów. Na ile starczą zapasy Kremla?


Tak Putin przygotował kraj na wojnę. Rosja ma gigantyczny kufer pieniędzy

Krzysztof Sobiepan
24 lutego 2022, 14:01 • 1 minuta czytania
Władimir Putin od dłuższego czasu przygotowywał Rosję do wojny z Ukrainą i na odwet Zachodu. Moskwa posiada znaczne zapasy euro, złota i dolarów. Gospodarka ma też miliardy dolarów nadwyżki, co w dalszym ciągu uniezależnia kraj od zewnętrznych wpływów. Na ile starczą zapasy Kremla?
Władimir Putin od lat przygotowywał rosyjską gospodarkę na wojnę Fot. Sergey Guneev/SPUTNIK Russia/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google

Putin przygotował kraj na wojnę z Ukrainą

Rezerwy walutowe Rosji liczą ok. 640 miliardów dolarów i należą do jednych z największych na świecie. Ok. 32 proc z nich to euro, 21,7 to złoto a 16,4 proc. zgromadzono w dolarach amerykańskich – pisze Business Insider.


To efekt wieloletnich przygotowań prezydenta Władimira Putina na wypadek wojny i kolejnych sankcji państw zachodnich.

Analitycy Ośrodka Studiów Wschodnich wskazywali w grudniu, ze tegoroczna nadwyżka w budżecie Rosji miała sięgnąć 18 mld dolarów. To kolejne zabezpieczenie, służące jako tarcza przeciw sankcjom.

Nadwyżka kumulowana jest w Funduszu Dobrobytu Narodowego, gdzie zgromadzono 185 mld dolarów, m.in. z nadwyżki ze sprzedaży ropy. Ta kwota to 12 proc PKB Rosji.

"Priorytetem polityki budżetowej Kremla w najbliższych latach będzie zwiększanie – już i tak rekordowych – rezerw rządowych, które stanowią zabezpieczenie dla rosyjskich władz na wypadek niekorzystnego rozwoju sytuacji zewnętrznej (sankcje czy załamanie się rynków surowcowych) lub wewnętrznej (dalszy spadek poparcia i niepokoje społeczne) – wylicza Iwona Wiśniewska, ekspert OSW.

Takie działania dalej pogłębiają gospodarczą izolację Rosji, co ma na celu niezależność od globalnych rynków.

W budżecie na 2022–2024 są też cięcia. W tym roku o 6 proc. mają spaść nakłady na politykę społeczną. Fundusze na gospodarkę narodową i ochronę zdrowia spadną zaś o 8,5 proc.

O 17 proc. wzrosną wydatki na bezpieczeństwo narodowe i o kolejne 4 proc – na obronę narodową. W sumie 27 proc. budżetu (87,5 mld dol.) Rosja wydaje na cele związane z wojskiem i obronnością kraju.

Nie tylko gaz – co Rosja może odciąć Europie?

Jak pisaliśmy w INNPoland, Rosja ciągle dostarcza Polsce ponad 50 proc. każdego z najważniejszych dla nas surowców energetycznych.

Z szacunku ekspertów Forum Energii wynika, że obecnie z Rosji ściągamy 65 proc. ropy, 55 proc. gazu i 75 proc. węgla. W kwestii importowania węgla jesteśmy w europejskiej czołówce. Nie jesteśmy jedynym odbiorcą rosyjskiego "czarnego złota". W Europie kupują je też wszystkim Niemcy, Belgia i Holandia. Z Rosji pochodzi prawie 45 proc. węgla spalanego w Europie.

Reszta Europy jest też mniej zależna niż Polska od rosyjskiego gazu. Ale nie ma co ukrywać - import z Rosji jest olbrzymi. Europa jest uzależniona od Rosji w zakresie około 40 proc. dostaw gazu ziemnego i pomimo ekspansji energii odnawialnej w ciągu ostatnich dwóch dekad, zależność ta wzrasta w miarę jak kraje przechodzą na spalanie gazu.

Błękitne paliwo zastępuje brudny węgiel - spalanie gazu jest po prostu mniej uciążliwe dla środowiska. Szczególnie narażone na uzależnienie od gazu są Niemcy, które zamknęły prawie wszystkie swoje elektrownie jądrowe i dążą do wyeliminowania węgla do 2030 roku.

Rosja dostarcza też jedną czwartą ropy zużywanej w Europie - tak na podstawie danych Eurostatu wyliczył BusinessInsider.pl. Portal dodaje, że dostarcza 20 proc. importowanej do UE pszenicy, spore ilości stali i żelaza a także tytanu.

Zachodni analitycy podkreślają, że kryzys na Ukrainie nie jest wojną o zasoby, ale Putin może nie wahać się przed wykorzystaniem zasobów jako broni i nacisku politycznego.