Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google
"Dziś w czasie nadzwyczajnego posiedzenia Zarządu Krajowego Solidarnej Polski, wobec trudnej sytuacji w dostępie Polaków do węgla, podjęto decyzję o zgłoszeniu projektu ustawy cofającej likwidację polskiego górnictwa" - napisał minister KPRM Michał Wójcik na Twitterze.
Wiceminister środowiska i klimatu Jacek Ozdoba (SP) rozwinął ten temat w komentarzu przesłanym PAP. "Solidarna Polska konsekwentnie była przeciwko ograniczaniu wydobycia i likwidacji polskiego górnictwa. Podnosiliśmy, że może to zagrażać naszemu bezpieczeństwu" – przekonuje dziennikarzy.
Polityk wskazuje, że partia Zbigniewa Ziobry w lutym 2021 r. nie poparła rządowego programu odejścia od węgla na rzecz gazu.
Obecna sytuacja na rynku energii potwierdza rację Solidarnej Polski i mamy nadzieję oraz ufamy, że rząd i nasi koalicjanci poprą nasze postulaty dotyczące rewizji dotychczasowej polityki.
Ozdoba dodał, że nie liczy na "refleksję po stronie totalnej opozycji" i nie omieszkał uderzyć też w Donalda Tuska. Szczegóły projektu ustawy SP nie są jeszcze znane.
Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, Minister Anna Moskwa zapewniała, że problem braku węgla jest rozwiązany. Tym samym wzbudziła zdumienie wśród górników. Górnicze związki zawodowe przekonują, że zapewnienia minister Moskwy są oderwane od realiów.
Jak to możliwe? Przecież szefowa resortu obiecała, że węgla nie zabraknie. I to z kilku powodów - bo teraz ma go sprzedawać tylko Państwowa Grupa Górnicza a na dodatek płyną do nas statki z brakującymi 8 milionami ton węgla. To tyle samo, ile importowaliśmy z Rosji, więc problemu nie ma. A na dodatek polskie kopalnie zwiększą wydobycie.
Górnicy uważają, że problem jednak jest. Po pierwsze - oni wydobycia nie zwiększą tak szybko, jak się pani minister wydaje.
– Węgla opałowego tej zimy zabraknie. Trzeba o tym otwarcie mówić. Pani minister Moskwa powinna wiedzieć, że nawet jeśli się zainwestuje ok. 1 mld zł w nowe pokłady, nowe ściany wydobywcze, to efekt zwiększonego wydobycia w najlepszym wypadku pojawi się wczesną wiosną roku 2023 roku – tłumaczy Dominik Kolorz, szef śląsko-dąbrowskiej "Solidarności".
Równie brutalnie rozprawia się z drugim pomysłem minister Moskwy. Chodzi o monopolizację handlu węglem. Ma się tym zająć PGG. Wynika z tego, że rząd będzie płacił sprzedawcom węgla, aby pozbyli się zapasów na rzecz jendej państwowej spółki. W efekcie PGG sprzeda ten sam węgiel taniej odbiorcom indywidualnym. A do całej transakcji dołożą się wszyscy podatnicy - pisaliśmy kilka dni temu.
Tak samo pomysł Moskwy zrozumiał Kolorz.
– Jeśli dobrze rozumiem, właściciele prywatnych składów, którzy dzisiaj sprzedają węgiel po 3 tys. zł za tonę i zarabiają krocie na spekulacji, mają dostać rekompensaty. Z kolei polskie kopalnie, które sprzedają surowiec za 1 tys. zł, znacznie poniżej jego rynkowej wartości, mają to robić dalej, mimo że koszty wydobycia drastycznie rosną. A na końcu, gdy kryzys minie, znowu usłyszymy pewnie, że górnictwo jest nierentowne i trzeba je zlikwidować – mówi związkowiec.