Odrzucenie wniosku o dodatek węglowy – ciebie też spotkała ta przykra niespodzianka? Nic dziwnego. Są dwa błędy, przez które wnioski są odrzucane masowo. Przyjrzeliśmy się im w tym artykule. Zobacz, jakich pomyłek nie udało ci się uniknąć.
Mimo tego, że do łódzkiego Centrum Świadczeń Socjalnych wpłynęło wiele wniosków o dodatek węglowy, sporą część odrzucono. Z przesłanych 18 tys. wniosków do tej pory rozpatrzono 14 tys., odrzucono natomiast aż 2 tys. 668. Decyzje odmowne stanowią więc 20 proc. podjętych decyzji. Takie informacje zamieszczono na stronie lodz.naszemiasto.pl.
Kto nie dostanie dodatku węglowego? O jednym z błędów, jakie są popełniane we wnioskach, mówi dyrektorka Centrum Świadczeń Socjalnych w Łodzi Agnieszka Łukasik w wypowiedzi przytoczonej przez "Dziennik Łódzki".
"Dziennik Polski" przytacza jeszcze inną sytuację, sprzed nowelizacji ustawy. Gdy w budynku pod jednym adresem mieszka pięć rodzin, a piec jest jeden, o dodatek mogła wnioskować każda z rodzin. Łącznie tych pięć gospodarstw domowych uzyskałoby decyzję o wypłacie 15 tys. zł.
Natomiast jeśli wnioski tych rodzin zostały złożone, ale przed nowelizacją ich nie rozpatrzono (czyli do 20 września), dodatek węglowy otrzyma tylko jedna z nich. Ta, której wniosek zostanie rozpatrzony jako pierwszy. Od 20 września obowiązuje bowiem tylko jeden dodatek w wysokości 3 tys. zł na jeden adres.
W innym artykule w INNPoland pisaliśmy o tym, ile węgla można kupić za 3 tys. zł z dodatku. "Business Insider" ustalił to dzięki właścicielom składów.
Ceny węgla wynoszą ok. 3 tys. zł za tonę. Za surowiec bardzo dobrej jakości płaci się nawet od 3,5 do 4 tys. zł. Węgiel o niskiej jakości można kupieć trochę taniej. Jednak dolna granica to wciąż blisko 2,5 tys. zł za tonę.
Oznacza to, że dzięki rządowemu dofinansowaniu można kupić jedną, najwyżej dwie tony węgla. Zależy to oczywiście od jego jakości. Przy wysokiej za 3 tys. zł z dodatku węglowego może być problem z kupieniem pełnej tony. Ale nie tylko dlatego – właściciele składów już w lipcu informowali, że węgla brakuje.
Agnieszka Łukasik
dyrektorka Centrum Świadczeń Socjalnych