Niedawno w sieci pojawiła się informacja o odkurzaczu Roomba, który nagrał swoją właścicielkę, gdy ta przebywała w toalecie. Jak to możliwe, że film pojawił się na Facebooku?
Reklama.
Reklama.
Odkurzacz Roomba serii J7 przesyłał wykonane przez siebie zdjęcia i nagrania firmie iRobot w celach szkoleniowych
Wśród nich było wideo z kobietą znajdującą się w toalecie
Film pojawił się również na zamkniętych grupach społecznościowych Facebooka
Roomba nagrała kobietę w łazience
Roomba to produkt firmy iRobot, który ma pomagać w sprzątaniu mieszkania. Jednak jakiś czas temu zrobił coś, co zdecydowanie nie powinno mieć miejsca – nagrał kobietę w łazience, dokładnie w momencie, gdy siedziała na toalecie, z szortami ściągniętymi do połowy ud.
Jej twarz była ocenzurowana na głównym zdjęciu filmu, ale widoczna na pojedynczych screenach. Na zamkniętych grupach społecznościowych Facebooka pojawiło się też 15 innych intymnych zdjęć. Informację o tym podał "MIT Technology Review".
iRobot pobierał dane za pomocą Roomby
Zapisane wideo oraz zdjęcia zostały przesłane przez odkurzaczdo Scale AI, startupu, którego pracownicy na całym świecie kategoryzujące treści, aby szkolić sztuczną inteligencję. Przeważnie znajdowały się tam takie przedstawiające życie codzienne, choć uchwycone pod niskim kątem.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Jednak przed wysłaniem do chmury miały przechodzić rygorystyczne kontrole dotyczące dostępu i przechowywania. Jak więc doszło do tego, że w sieci pojawiło się nagranie z kobietą w łazience?
iRobot oświadczył, że osoby, które otrzymały Roombę, podpisały zgodę na rejestrowanie i przesyłanie zdjęć oraz nagrań do firmy. Ponadto te, których dane wyciekły, były pracownikami firmy, a nie przeciętnymi konsumentami.
Miało to dotyczyć też nagrań, o których przypominało naklejone na produkt "video recording in progress", czyli "trwa nagrywanie". Poza tym osoby, których dane pozyskiwano, miały usuwać każdą treść uznaną za wrażliwą.
Zgoda była zawarta w umowie
iRobot podkreślił, że jeśli zdjęcie, wideo lub nagranie danej osoby zostały do niego przesłane, to za jej pozwoleniem. Mimo to nie zgodził się, aby "MIT Technology Review" zapoznał się z umową lub porozmawiał na jej temat z osobami, które "testowały" Roombę.
Czasopismo zauważyło, że użytkownicy różnych produktów często wyrażają zgody na pobieranie ich danych nieświadomie. Przyczyniać mają się do tego niejasno sformułowane informacje w "Polityce prywatności", dzięki którym firmy zyskują dużą swobodę przy rozpowszechnianiu oraz analizowaniu informacji o konsumentach.
Dziennikarz serwisu instalki.pl Piotr Malinowski podał, że "po włączeniu aplikacji zobaczyłem nie tylko nagie kobiety, ale również zrzuty ekranu z filmów pornograficznych". Jak to możliwe, że takie treści zostały pominięte przez cenzurę aplikacji?
Zdaniem Malinowskiego może za to odpowiadać luka w funkcji Photo Mode. Pozwala na dodawanie materiału w formie kilkudziesięciu zdjęć, jeśli więc wśród nich pojawi się takie o treści niedozwolonej, algorytm TikToka może go nie wykryć.
W INNPoland od września 2022 r. Przedtem pisała artykuły dla magazynów studenckich oraz wykonywała w nich redakcję i korektę. W czasie wolnym czyta o PRL-u oraz psychologii, gra w planszówki i głaszcze koty.