Ministerstwo Spraw Zagranicznych (MSZ) szuka specjalisty do spraw komunikacji strategicznej, który będzie zajmował się przeciwdziałaniem dezinformacji zagranicznej dotyczącej priorytetów polityki zagranicznej Polski w Biurze Rzecznika Prasowego. Oferta pojawiła się m.in. na portalu LinkedIn.
Pracownik będzie prowadził bieżący monitoring mediów i raportów pod kątem identyfikacji dezinformacji. Na tej podstawie ma sporządzać regularne analizy i przygotowywać materiały tezowo-informacyjne dla kierownictwa MSZ.
W opisie stanowiska czytamy, że specjalista będzie także prowadził projekty kampanii informacyjnych resortu i zamieszczał informacje w systemie Rapid Alert System. Ma także organizować szkolenia dla urzędników na temat dezinformacji, brać udział w spotkaniach o tej tematyce i współpracować z polskim i zagranicznym sektorem pozarządowym, instytucjami krajowymi i partnerami zagranicznymi.
MSZ uczula kandydatów, żeby przygotowali się na "nietypowe godziny pracy (w tym dyżury)". Poza tym przestrzega, że praca na tym stanowisku wiąże się z "zagrożeniem korupcją" i "atakami cybernetycznymi na konta instytucjonalne i prywatne". Resort podkreśla, że to "praca pod presją czasu, w stresie i sytuacjach kryzysowych".
Resort wymaga, aby kandydaci mieli wykształcenie wyższe magisterskie lub równorzędne. Jednak podkreśla, że wymagane jest doświadczenie "powyżej 1 roku w obszarze mediów i/lub komunikacji społecznej i/lub promocji informacji".
Poza tym osoby zainteresowane pracą w MSZ muszą znać język angielski na poziomie C1 i szereg aktów prawnych (np. ustawę o ochronie danych osobowych, ustawy Prawo zamówień publicznych). Poza wiedzą z zakresu PR i komunikacji kandydaci muszą być zaznajomieni również z polityką zagraniczną, bezpieczeństwem narodowym i zarządzaniem kryzysowym.
MSZ podkreśla, że ta oferta pracy jest skierowana do osób, które potrafią współpracować i argumentować. Od pracownika oczekuje "analitycznego myślenia".
W dodatkowych wymaganiach czytamy, że większe szanse na pracę ma kandydat, który zna "jeden z języków UE inny niż język angielski i/lub język rosyjski i/lub język białoruski i/lub język ukraiński na poziomie B2".
Rekrutacja ruszyła 8 lutego. Czas na składanie dokumentów upływa 24 lutego.
Najciekawsza jest jednak część ogłoszenia dotycząca zarobków. Specjaliście ds. komunikacji strategicznej MSZ proponuje wynagrodzenie zasadnicze od 4880 do około 5690 zł brutto.
Problem w tym, że większe pieniądze zarabia m.in. początkujący kierownik w Biedronce. Po styczniowych podwyżkach osoba zaczynająca pracę na tym stanowisku dostaje 5800 zł brutto. I nie jest to górny próg, jak w przypadku pracy w MSZ, tylko dolny, więc ostatecznie pensja kierownika w Biedronce może być wyższa.
Jeszcze więcej zarabiają początkujący kierownicy sklepów Aldi. Obecnie ich stawki wahają się między 5910 a 6810 zł.
Na podobne zarobki jak w resorcie może liczyć także pracownik magazynów Lidla z trzyletnim stażem. Od 1 stycznia 2023 r. taka osoba inkasuje od 5650 do 6050 zł brutto.
To nie pierwszy raz, kiedy oferta pracy w MSZ budzi wątpliwości. W październiku resort szukał inspektora, który miał zajmować się informacjami niejawnymi. Proponował jeszcze niższe wynagrodzenie – rzędu od 3660 zł do 4880 zł brutto.
Czytaj także: https://innpoland.pl/190361,praca-dla-ludzi-z-jajami-pracodawca-nie-gryzl-sie-w-jezyk