W przyszłym roku przedsiębiorcy będą musieli zajrzeć głębiej do kieszeni. Wszystko przez składki ZUS, które znowu wzrosną. Około 2 mln osób będzie musiało zapłacić ponad 2,4 tys. zł.
Reklama.
Reklama.
Składki ZUS znów w górę. Dlaczego?
W 2023 r. przedsiębiorcy muszą mierzyć się z rekordową podwyżką składek ZUS. Jednak już teraz wiadomo, że w 2024 r. wcale nie będzie lepiej. Jak donosi portal Wyborcza.biz, składki ZUS znów wzrosną.
Opłaty nie są uzależnione od dochodów lub przychodów przedsiębiorców. Składki ZUS przekazywane są od zadeklarowanej kwoty, która nie może być niższa niż 60 proc. prognozowanegośredniego wynagrodzenia.
A właśnie te dane zostały ostatnio ujawnione w Wieloletnim Planie Finansowym na lata 2023-2026. Jest to najważniejszy dokument gospodarczy państwa i został już przyjęty przez rząd.
Z najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) wynika, że w I kwartale 2023 r. przeciętne wynagrodzenie wyniosło 7124,26 zł. Jednak rząd przewiduje, że średnia krajowa będzie dalej rosła. Wśród zapisów WPF czytamy, że przeciętne wynagrodzenie wzrośnie w Polsce o 9,6 proc. do poziomu 7,6 tys. zł brutto.
To przełoży się bezpośrednio na wzrost składek ZUS. Wyborcza.biz podaje, że w 2024 r., a więc już po wyborach parlamentarnych, kwoty będą prezentowały się następująco:
W rezultacie przedsiębiorcy zapłacą 1554,66 miesięcznie. To o 136 zł więcej niż w 2023 r.
Składka zdrowotna dociśnie przedsiębiorców. Chodzi o 2 mln osób
Dodatkowo przedsiębiorcy będą musieli odprowadzić składkę zdrowotną, której już nie można odpisać od podatku. Dr Antoni Kolek, prezes Instytutu Emerytalnego, wyliczył dla portalu przykładowe kwoty.
Jeśli przedsiębiorca ma dochód w wysokości 10 tys. zł miesięcznie i rozlicza się według skali podatkowej, to zapłaci 9 proc. w ramach składki zdrowotnej (900 zł). Tym samym łącznie za składki ZUS zapłaci 2454 zł. Takich osób mogą być nawet 2 mln.
– To istotna podwyżka i niejeden przedsiębiorca może mieć problemy z opłaceniem składek – przekonuje dr Kolek, cytowany przez serwis.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Przedsiębiorcy muszą dopłacić tysiące złotych do składki zdrowotnej
Podwyżka składek ZUS to już kolejny cios dla przedsiębiorców. Przez Polski Ład prowadzenie działalności gospodarczej stało się dużym wyzwaniem – część przedsiębiorców musi dopłacić do składki zdrowotnej. Dotyczy to przede wszystkim osób rozliczających się na ryczałcie ewidencjonowanym. Polacy nie kryją rozgoryczenia.
– Jestem oburzony. Zajrzałem do księgowości i muszę dopłacić 4250 zł do składki zdrowotnej – przyznał Michał w rozmowie z INNPoland.pl.
– Muszę dopłacić około 2 tys. zł, więc mało sympatycznie. Fajny mamy ten Polski Ład – przekazał nam Paweł.
Piotr Juszczyk, główny doradca podatkowy infakt.pl, wytłumaczył ten mechanizm na konkretnym przykładzie.
– Przedsiębiorca, który ma przychód w wysokości 10 tys. zł miesięcznie, w szóstym miesiącu przekroczy 60 tys. zł. W związku z tym od lipca płaci wyższą składkę – nie 335,94 zł, tylko 559,89 zł. Na koniec roku składkowego musi sprawdzić, w której grupie przychodowej się znalazł – w tym przypadku jest to grupa między 60 a 300 tys. zł. W konsekwencji jego składka za cały rok powinna wynosić 559,89 zł, ale na początku płacił niższą. Stąd dopłata w wysokości około 1,3 tys. zł – podkreślił w rozmowie z INNPoland.pl.
Czas na dopłatę do składki zdrowotnej upływa 22 maja. Jeśli przedsiębiorcy przegapią ten termin, to staną się dłużnikami ZUS–u, co oznacza, że urzędnicy mogą zająć ich konta.