Coś niedobrego dzieje się z polską fotowoltaiką. Przecież słońca nam nie brakowało, a instalacje pojawiają się wszędzie: na balkonach,, otwierane są nowe farmy. Stawia je nawet Kościół. Tymczasem statystyki są nieubłagane: od maja spada generowana moc. I wbrew pozorom, nadmiar Słońca może się z tym wiązać.
Jak informuje "Business Insider", gorzej od energetyki słoneczniej wypadły tylko elektrownie szczytowo-pompowe. W sierpniu fotowoltaika wyprodukowała 1,6 terawatogodzin energii elektrycznej. To o 14,4 proc. mniej niż w maju. A to pomimo tego, że pojedyncze dniu w sierpniu były rekordowe dla energetyki odnawialnej.
Takiego problemu nie było w minionych latach, jak wykazały statystyki. Tymczasem inwestycje rosną, więc można by się spodziewać zupełnie innych wyników. Wedle Agencji Rynku Energii (ARE) w pierwszym półroczu br. powstało instalacji o łącznej mocy 2,1 GW. W samym czerwcu było ich 343 MW.
"BI" przytacza na pozór paradoksalnie informacje z CED Greentech - nadmiar ciepła zmniejsza wydajność panelu słonecznego o 0,485 pkt. proc. na każdy stopień Celsjusza powyżej 25 st. C. A przypomnijmy, że w te wakacje towarzyszył nam takie upały, że media nazywały je od mitologicznych istot, o czym pisaliśmy na INNPoland. Nie bez przyczyny - odpowiadały za groźne pożary m.in. w Grecji.
Informacje o wpływie ciepła na panele fotowoltaiczne możemy czasem znaleźć u ich producentów. Niestety, umieszczane są zwykle w instrukcjach, w tych nudnych fragmentach, których nikt nie czyta. Taką informację znalazłem np. na stronie amerykańskiego Boston Solar, chociaż problemowi nie poświęcono wiele uwagi - nie tyle, ile zapewnieniom, z jakich to dobrych materiałów są wykonane ich panele.
Tak czy owak, przyczyna jest prosta – ekstremalne temperatury, te dodatnie i ujemne, wpływają negatywnie na materiały, z których stworzone są panele słoneczne.
"BI" zaznacza, że w grę może wchodzić jeszcze inny czynnik – sposób działania zakładów energetycznych. Zbyt wysokie napięcie w sieci przeciążonej przez nadmiar fotowoltaiki w sieci może powodować, że instalacje wyłączają się kilkanaście razy dziennie.
Nadal mierzymy się z pogodowymi anomaliami. Noce stają się chłodniejsze, ale wakacyjna aura nas nie opuści w ciągu najbliższych tygodni. Skutki kryzysu klimatycznego są czasem subtelne, a katastrofa nadchodzi. Tak jest z wodą w Polsce.
Czytaj także: https://innpoland.pl/198196,brak-wody-i-susza-to-potezny-problem-grozi-nam-katastrofa-gospodarczaEksperci są zgodni, a dane bezlitosne – Polska wysycha, wody jest u nas coraz mniej, przez co grozi nam potężny kryzys. W całej Unii Europejskiej jesteśmy jednym z krajów z najuboższymi zasobami wody, za nami są tylko Czechy, Malta i Cypr.
"Kurczące się zasoby wody oraz infrastruktura wodno-kanalizacyjna w złym stanie mogą spowodować kryzys gospodarczy. Zagrożone jest bezpieczeństwo wodne oraz energetyczne Polski. Rośnie też obawa, że woda stanie się czynnikiem cenotwórczym" – pisze Karolina Wysota z money.pl.