Kontrole ocieplenia w domach Polaków – kominiarze żądają pieniędzy
Kontrole ocieplenia w domach Polaków – kominiarze żądają pieniędzy Marek BAZAK/East News
Reklama.

Zgodnie z przepisami wszyscy Polacy mieli czas na zgłoszenie sposobu, z którego korzystają do ogrzewania swojej nieruchomości do końca czerwca 2022 roku.

Kontrole urzędników w domach Polaków

W ramach programu "Zintegrowanego Systemu Ograniczania Niskiej Emisji" (ZONE), inwentaryzacje odgrywają kluczową rolę w ocenie efektywności energetycznej budynków. Urzędnikom zależy na analizie różnych aspektów, mających wpływ na emisję gazów cieplarnianych i zużycie energii.

Jednym z kluczowych elementów poddawanych weryfikacji podczas inwentaryzacji jest stan techniczny budynków. Skupia się ona na szczegółowej ocenie grubości ścian i ich ocieplenia, stanu okien i drzwi, a także kondycji instalacji grzewczej. Badane są też parametry izolacji dachów i podłóg, co pozwala zrozumieć, jak skutecznie budynek zatrzymuje ciepło, a także jakie obszary wymagają ewentualnych poprawek.

Kolejnym etapem kontroli jest sprawdzenie, czy dany budynek został wpisany do Centralnej Ewidencji Emisji Budynków (CEEB). Weryfikacja ta ma na celu upewnienie się, że wszystkie istotne informacje dotyczące danego obiektu są uwzględnione w centralnej bazie danych. Jednocześnie sprawdzane są zgłoszone dane, aby zweryfikować ich zgodność z rzeczywistym stanem technicznym i energetycznym budynku.

Żądania kominiarzy nieuzasadnione. Chcą pieniędzy

Kontrole przeprowadzane przez kominiarzy w trakcie przeglądów kominiarskich stały się tematem zainteresowania z powodu naliczania dodatkowych opłat od właścicieli budynków. Proces ten, trwający zazwyczaj do 10 minut, ma na celu ocenę stanu technicznego komina oraz jego zgodność z normami bezpieczeństwa.

Według informacji dostępnych w serwisach branżowych zdarza się, że kominiarze, którzy przeprowadzają kontrolę, nakładają dodatkową opłatę, która nie jest pokrywana przez państwo, lecz bezpośrednio obciąża właścicieli nieruchomości.

Zgodnie z doniesieniami, Główny Urząd Nadzoru Budowlanego (GUNB) otrzymuje liczne sygnały od obywateli, sugerujące, że koszty te mogą sięgać nawet 500 złotych.

Okazuje się, że takie opłaty pobierane ponadprogramowo od Polaków są bezcelowe, ponieważ to nie na właścicielach mieszkań ciąży obowiązek uiszczenia opłaty. Potwierdza to urzędnik w rozmowie z serwisem portalsamorzadowy.pl.

Żądanie przez kominiarzy takich dodatkowych opłat według nas nie ma żadnego uzasadnienia

Adam Perz

Główny Urząd Nadzoru Budowlanego

– Spotkałem się z przedstawicielami środowisk kominiarskich, którzy powiedzieli mi, że będą w tej sprawie robili to, co uznają za stosowne i że nikt nie będzie dyktował im, jakie mają brać ceny za swoje usługi – stwierdził w rozmowie z serwisem portalsamorządowy.pl Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich.

Przeprowadzanie kontroli wentylacji jest zwyczajną praktyką mającą na celu dostarczenie kompleksowej wiedzy na temat stanu technicznego komina. Niemniej, gdy naliczane są dodatkowe opłaty, może to budzić obawy wśród właścicieli nieruchomości, zwłaszcza jeśli nie są one wcześniej transparentnie komunikowane.

Czytaj także:

Kontrole kominiarzy

Na łamach INNPoland informowaliśmy, że kominiarze ruszają z domowymi kontrolami. Będą nas pytać o nawet o grubość ścian. Samorządy muszą wydać na inwentaryzację około miliarda złotych. Eksperci uważają, że takie kontrole są zbędne.

Eksperci przekonują, że informacje zbierane przez kominiarzy będą nieprecyzyjne. Maciej Surówka, prezes Stowarzyszenia Certyfikatorów i Audytorów Energetycznych, tłumaczy portalowi, że "kominiarz nie jest osobą uprawnioną np. do oceny pieca".

Co więcej, zwraca uwagę, że od ośmiu lat działa centralny rejestr charakterystyki energetycznej budynków. W tej bazie figurują dane obejmujące około miliona świadectw energetycznych.