Zimą zarządcy i właściciele budynków mają dodatkowe obowiązki i muszą przygotować się na kontrole. Jeśli nie usuną śniegu lub lodu z dachów, to narażają się na grzywnę przekraczającą 10 tys. zł. W skrajnych przypadkach mogą nawet trafić za kratki.
Reklama.
Reklama.
Kontrole dachów. Takie obowiązki mają właściciele i zarządcy
W miniony weekend nastała zimowa apokalipsa. Jak już pisaliśmy w INNPoland.pl, przez intensywne opady śniegu wiele pociągówbyło opóźnionych nawet o sześć godzin. Jednak nie tylko pasażerom zimowa aura uprzykrza życie.
W tym czasie właściciele posesji muszą liczyć się z kontrolami policji, strażników miejskich lub inspektorów nadzoru budowlanego. Na celowniku znajdą się przede wszystkim te osoby, które posiadają budynki z dużymi płaskimi dachami.
Zachęcamy do subskrybowania kanału INN:Poland na YouTube. Od teraz Twoje ulubione programy "Rozmowa tygodnia" i "Po ludzku o ekonomii" możesz oglądać TUTAJ.
W trakcie wizyty kontrolerzy będą sprawdzać, czy na dachach nie zalega śnieg i nie zwisają lodowe sople. To bowiem ogromne zagrożenie dla przechodniów. Poza tym istnieje ryzyko doprowadzenia do katastrofy budowlanej.
Polskie prawo budowlane nie nakłada bezpośrednio obowiązku usuwania nadmiaru śniegu z dachów. Jednak jak podaje "Dziennik Gazeta Prawna", właściciele i zarządcy budynków muszą zadbać o to, aby nie dopuścić do przeciążenia konstrukcji przez zalegający na dachu śnieg. Dodatkowo powinni usuwać sople, które powstały w ciągach komunikacyjnych przebiegających tuż przy budynku.
Jaki mandat za śnieg na dachu?
To, czy budynek jest utrzymany we właściwym stanie technicznym, stwierdza podczas kontroli inspektor nadzoru budowlanego. Jeśli ocena będzie negatywna, to trzeba przygotować się na dotkliwą karę.
Jak podaje "Fakt", straż miejska lub policja może wlepić mandat w wysokości do 1 tys. zł za zalegający śnieg na dachu. W przypadku odmowy przyjęcia mandatu sprawa może trafić dosądu, który ma prawo nałożyć grzywnę do 5 tys. zł. Za nieusunięcie zwisających sopli narażamy się na karę rzędu 500 zł.
Poza tym przepisy prawa budowlanego wskazują, że osoby, które nie zapewnią bezpieczeństwa użytkownikom budynków podlegają grzywnie, która wynosi nie mniej niż 100 stawek dziennych (wysokości wahają się między 120 zł a 48 tys. zł). Poza tym w grę wchodzi także kara ograniczenia lub pozbawienia wolności (do roku).
W tak skrajnych przypadkach inspektor nadzoru budowlanego ma prawo skierować sprawę do sądu. Jeśli oceni, że stan techniczny nieruchomości stanowi zagrożenie, to może nawet czasowo zakazać wstępu do tego budynku.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Odszkodowanie za wypadek na śliskim chodniku
Zimą nie tylko właściciele nieruchomości mają dodatkowe obowiązki. Jak już informowaliśmy w INNPoland.pl, zarządcy i osoby prywatne muszą utrzymywać drogi i chodniki w należytym stanie technicznym i porządkowym. To oni mają obowiązek uprzątnąć śnieg, lód czy błoto.
Jeśli jednak dojdzie do incydentu na oblodzonej nawierzchni, to poszkodowany może ubiegać się o odszkodowanie. Musimy pamiętać o tym, aby uzyskać dowód potwierdzający zdarzenie (np. notatkę policyjną czy dokumentację lekarską) i zgłosić się do instytucji, która nadzoruje miejsce wypadku.
Zadośćuczynienie za wypadek na śliskim chodniku może wynieść 500 zł w przypadku drobnych uszczerbków takich jak np. stłuczenia kości. Jednak jeśli oblodzony chodnik doprowadził do rozległych złamań i naraził poszkodowanego na dodatkowe koszty (z powodu konieczności zapewnienia opieki lub utraconego zarobku), to można otrzymać nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych.