Skandal na kolei. Onet: Newag celowo psuł pociągi, blokował je na kilka dni
Awarie pociągów firmy Newag z Nowego Sącza mogły być wywoływane celowo – donosi Onet. Skandal na kolei wykryła grup hakerów. CBA przekonuje, że "zna sprawę".
Reklama.
Awarie pociągów firmy Newag z Nowego Sącza mogły być wywoływane celowo – donosi Onet. Skandal na kolei wykryła grup hakerów. CBA przekonuje, że "zna sprawę".
Firma Newag kontrolowana przez milionera Zbigniewa Jakubasa to jeden z liderów w produkcji taboru kolejowego w Polsce. Jego pojazdy Impuls wykorzystują m.in. Koleje Dolnośląskie, PolRegio czy Szybka Kolej Miejska.
W 2022 r. doszło do serii awarii tych pociągów. W związku z tym podjęto decyzję o ich uziemieniu. Dopiero rok po tych tajemniczych usterkach wychodzą na jaw szczegóły, do których dotarł Onet.
Anonimowy ekspert ds. bezpieczeństwa na kolei przyznał w rozmowie z portalem, że za kulisami toczy się walka o ogromne pieniądze za serwisowanie Impulsów. Sytuacja miała się zaognić po tym, jak do serwisowania maszyn dopuszczono zewnętrzne firmy - stało się to mimo braku zgody Newagu.
Serwisanci firmy SPS Mieczkowski spod Bydgoszczy nie mogli ustalić przyczyny usterek, więc postanowili wynająć hakerów z grupy Dragon Sector. Wynajęci specjaliści przyznali podczas konferencji "Oh My H@ck", że mieli odkryć ingerencję producenta w oprogramowanie Impulsów.
Onet donosi, że Newag celowo powodował usterki pojazdów, aby umowy na serwis wrócił do firmy.
– Najpierw ktoś z Newagu wpisał w oprogramowanie logikę, że jeśli pociąg stoi w miejscu dłużej niż dziesięć dni, wtedy nie ruszy z miejsca. Ktoś najwidoczniej wymyślił, że skoro pociąg stoi, to na pewno jest na przeglądzie w jakimś serwisie. Tyle że te pociągi stały także w hangarach Kolei Dolnośląskich – przyznał Michał Kowalczyk z Dragon Sector.
Zdaniem hakerów w niektórych maszynach miało pojawić się dodatkowe "zabezpieczenie" hamujące start Impulsów "jeśli będą stały w konkretnej lokalizacji na terenie Polski". Blokada miała trwać nawet do kilku dni.
Dla przykładu hakerzy podali przykład z Zielonej Góry - pociąg, który jeździł dla oddziału spółki PolRegio i stanął w konkretnej dacie.
– Z Zielonej Góry zadzwonili do nas dokładnie 21 listopada 2022 r. Tego dnia ich pociąg nie ruszył, bo nie można było podnieść pantografów, czyli nie miały zasilania. Po analizie okazało się, że w oprogramowaniu wpisano, że pociąg miał stanąć rok wcześniej, czyli 21 listopada 2021 r., kiedy to miał przewidziany serwis. Wtedy był właśnie na serwisie i dlatego nikt niczego nie podejrzewał. Jednak informatyk, który wpisał tę datę, przedobrzył. Wpisał regułę, że pociąg ma stawać w dacie równej lub większej niż 21 listopada 2021 r. – wyjaśnił Kowalczyk.
Newag odpiera zarzuty Onetu. Rzecznik firmy poinformował, że zawiadomił odpowiednie służby.
"Wedle wiedzy i oceny Spółki, użytkownicy pojazdów kolejowych w Polsce, kierując się głównie lub wyłącznie ceną, coraz częściej powierzają utrzymanie pojazdów kolejowych podmiotom, które nie posiadają odpowiednich kompetencji i know–how, niezbędnych do utrzymania nowoczesnych pojazdów kolejowych. W ocenie Spółki tego rodzaju polityka, która jest nie do pomyślenia w krajach Europy Zachodniej, może kiedyś doprowadzić do ludzkiej tragedii w postaci katastrofy kolejowej" – czytamy w oświadczeniu firmy Newag.
Centralne Biuro Antykorupcyjne (CBA) powiadomiło Onet, że sprawa jest mu "znana", ale jest "bardzo złożona".
W ostatnim czasie pociągi znalazły się na ustach całej Polski z powodu gigantycznych opóźnień. Jak już informowaliśmy w INNPoland.pl, w nocy z sobotę na niedzielę oraz w niedzielę nad ranem składy PKP notowały nawet do sześciu godzin opóźnienia.
W odróżnieniu od sprawy opisywanej przez Onet w tym przypadku powodem był atak zimy. Opady marznącego deszczu ze śniegiem spowodowały oblodzenie sieci trakcyjnej na odcinku Jarosław–Łańcut.