Nadchodząca waloryzacja emerytur może być dla seniorów rozczarowująca. Będzie o wiele niższa, niż w mijającym roku. W 2023 roku sięgnęła ona prawie 15 procent, teraz będzie prawie dwa razy mniejsza. Wszystko jest pokłosiem hamującej inflacji, ale wbrew pozorom emeryci nie wychodzą na tym na plus.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Jak przypomina Superbiz.se.pl, wysokość waloryzacji emerytur i rent jest zależna od wskaźnika wzrostu cen i oraz realnego wzrostu wynagrodzeń. Według danych GUS inflacja w listopadzie wyniosła 6,6 proc. W stosunku do października nie wzrosła, ale i nie spadła.
Popatrzmy teraz na wzrost wynagrodzeń. W październiku sięgnął on 12,8 proc. Aby obliczyć realny wzrost pensji, musimy od tego wskaźnika odjąć poziom inflacji. Wychodzi więc 6,2 proc.
Jak obliczyli dziennikarze SE.pl, przy takich danych waloryzacja w 2024 roku wyniosłaby 7,78 proc. Przypomnijmy, że w 2023 roku jej wskaźnik sięgnął aż 14,8 proc.
O ile wzrosną emerytury w 2024 roku?
Jeśli te wskaźniki przełożymy na pieniądze, seniorzy z minimalną emeryturą (1588 zł brutto) mogą liczyć na wzrost świadczenia o 124 zł. Finalnie dostaną więc 1712 zł brutto.
Z kolei świadczenie w wysokości 3000 zł brutto zostałoby podniesione do 3235 zł brutto. Superbiz wylicza, że najwięcej zyskaliby seniorzy, którzy mają wysokie świadczenia, np. przy 5000 zł brutto emerytury, ich świadczenie wzrośnie do 5392 zł brutto (wzrost o 392 zł brutto). Ale nie ma się co dziwić – tak działają procenty.
Zachęcamy do subskrybowania kanału INN:Poland na YouTube. Od teraz Twoje ulubione programy "Rozmowa tygodnia", "Po ludzku o ekonomii" i "Koszyka Bagińskiego" możesz oglądać TUTAJ.
Uwaga: te wyliczenia mają wartość jedynie teoretyczną. Ostateczną wysokość wskaźnika waloryzacji poznamy dopiero w lutym 2024 roku. Wtedy będą dostępne dane z całego roku. I to na ich podstawie zostanie wyliczona waloryzacja. Podwyższone dzięki niej świadczenia będą wypłacane od marca 2024.
Można w tym momencie postawić ważne pytanie. Przecież hamująca inflacja nie jest złą wiadomością. Skoro ceny przestają tak szybko rosnąć, naturalne jest, że i emerytury nie muszą rosnąć takim tempie.
Problem w tym, że inflacja jest wskaźnikiem mocno teoretycznym. Tak naprawdę każdy z nas ma własny wskaźnik inflacji. W ciągu ostatnich miesięcy najmocniej drożały żywność i usługi, w górę szły ceny leków. Dość przypomnieć, że w listopadzie żywność podrożała o 6,9 proc. w ujęciu rocznym. Wraz z napojami alkoholowymi i bezalkoholowymi oraz wyrobami tytoniowymi – aż o 7,7 proc.
Największy wpływ na ten wskaźnik miały ceny napojów: herbaty (16,4 proc.), soków owocowych i warzywnych (14 proc.), kawy i alkoholi (po 10,8 proc.), wody mineralnej i źródlanej (9,1 proc.). Mocno, bo o 12,7 proc. podrożały też warzywa.
Musimy też zauważyć, że sporo produktów spożywczych potaniało w porównaniu z ubiegłym rokiem. Są to np. oleje i tłuszcze, cukier, mąka, mięso drobiowe. Mimo wszystko nie da się zignorować faktu, że wzrost cen żywności przebija poziom średniej inflacji.
Być może wsparciem dla portfeli emerytów będzie podwójna waloryzacja, którą obiecał Donald Tusk, ale wydarzy się ona tylko wtedy, gdy inflacja w pierwszych dwóch kwartałach 2024 roku przekroczy 5 proc.
O deklaracji opozycji dotyczącej dwukrotnej waloryzacji emerytur informowaliśmy już na łamach INNPoland. Została ona zapisana na samym szczycie listy 100 konkretów Koalicji Obywatelskiej. Ale nie tylko, bo murem za dwukrotną waloryzacją stała i stoi także Lewica.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Ta propozycja zakłada, że jeśli inflacja w Polsce plasuje się na poziomie 5 proc. lub wyższym, to wówczas wprowadzenie mechanizmu drugiej waloryzacji świadczenia w roku ma być obligatoryjnym działaniem rządu. Analogicznie waloryzacja obejmie również płacę minimalną.
Obecnie waloryzacja emerytur i rent przeprowadzana jest co roku – w marcu. Dzięki niej możliwe jest zachowanie mniej więcej takiej samej wartości wypłacanych świadczeń w stosunku inflacji.
Ze wstępnych założeń wynika, że waloryzacja emerytur i rent wyniesie w przyszłym roku 12,4 proc. Przy takiej podwyżce emerytura minimalnawzrośnie z 1588,44 zł brutto do 1783,82 zł brutto. Dokładnie taka sama będzie wysokość trzynastki wypłacanej w przyszłym roku. Wartość czternastki trudno oszacować, ponieważ o wysokości tego dodatku ma co roku decydować rząd.
Jak przypomina "Rzeczpospolita", nowy rząd chce wprowadzić drugą waloryzację emerytur i rent, w sytuacji gdy inflacja będzie przekraczała 5 proc. Takie rozwiązanie było od jakiegoś czasu sugerowane jako alternatywa dla 13. i 14. emerytury.
– Dobrze skalibrowana dwukrotna waloryzacja po roku daje taki sam efekt jak jedna, ale różnica polega na tym, że emeryt czy rencista dostanie pół roku wcześniej wyższe świadczenie. Już w trakcie roku zostanie mu skompensowana część inflacji – wyjaśnia dr Tomasz Lasocki z WPiA Uniwersytetu Warszawskiego w rozmowie z "Rz".