Wbrew powszechnym przekonaniom i oczekiwaniom, że otwartość państw OECD na migrantów doprowadzi do załatania dziury demograficznej, najnowsze dane pokazują, że dzietność migrantów nie przewyższa poziomu zastępowalności pokoleń – donosi Obserwator Gospodarczy.
Reklama.
Reklama.
W dzisiejszym globalnym świecie migracje stanowią element przekształcający społeczeństwa państw rozwiniętych. Jednym z motywów przyjmowania nowych mieszkańców jest często chęć rozwiązania problemów demograficznych, zwłaszcza niskiego wskaźnika dzietności wśród populacji autochtonicznej.
Oczekiwania nie idą w parze z danymi i liczbami
Według informacji dostępnych dla państw OECD (Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju), dzietność migrantów w porównaniu z kobietami autochtonicznymi osiąga wyższy poziom.
Szczególnie znaczące różnice zauważalne są w krajach takich jak Kostaryka, gdzie wskaźnik dzietności migrantów wynosi imponujące 3,7, podczas gdy u ich rówieśniczek urodzonych w kraju wynosi jedynie 1,4, co oznacza różnicę aż 2,3 punktu. Analogiczne rozbieżności obserwuje się również w Chile (1,8) oraz we Francji (1,1) – donosi serwis obserwatorgospodarczy.pl.
Jednak, patrząc na większość europejskich państw OECD, różnice te są znacznie mniejsze i zazwyczaj nie przekraczają jednego punktu. W Polsce, na przykład, wskaźnik ten wynosi 0,7, podobnie jak na Litwie, w Belgii i Kanadzie. W dziewięciu krajach, takich jak Izrael, Japonia, Węgry, Islandia, Turcja, Estonia, Australia, Słowacja i Dania, okazuje się, że dzietność kobiet urodzonych w kraju jest wyższa niż wśród migrantek.
Zastępowalność pokoleń
Niemniej jednak, pomimo różnic między krajami, przeważająca tendencja w państwach OECD ukazuje, że dzietność migrantów utrzymuje się poniżej poziomu zastępowalności pokoleń, wynoszącego 2,1. Oznacza to, że średnio każda kobieta miałaby urodzić tyle dzieci, aby zastąpić pokolenie swoich rodziców. Obecnie tylko jedenaście krajów OECD, w tym Polska, osiąga ten poziom dzietności migrantów.
Obserwator Gospodarczy informuje, że w pozostałych państwach, migranci rodzą mniej dzieci, niż jest to niezbędne, co stawia pod znakiem zapytania skuteczność strategii państw opierających się na polityce migracyjnej jako środku na zrównoważenie wskaźników demograficznych.
Ostatecznie, choć migracje mogą być czynnikiem wpływającym na dynamikę demograficzną, różnorodność sytuacji w państwach OECD pokazuje, że podejście do tego zjawiska powinno być kontekstualne i dostosowane do specyfiki każdego kraju.
Czytaj także:
Polska atrakcyjnym kierunkiem migracji
Jak informowaliśmy w INNPoland, Polska z roku na rok staje się coraz bardziej atrakcyjnym kierunkiem migracji wśród obcokrajowców opuszczających swoje ojczyzny w poszukiwaniu pracy, lepszego życia i wyższego wynagrodzenia. Obecnie największą grupę z nich, bo aż 68 proc. stanowią Ukraińcy. Obecnie w Polsce pracuje o 225 tys. osób innej narodowości więcej, niż we wrześniu 2021 roku.
Według danych z września 2023 roku liczba osób posiadających legalne zatrudnienie w Polsce osiągnęła imponujący poziom 1,1 miliona. Ten wynik nie tylko oznacza wyraźny wzrost o 37 tysięcy w porównaniu z końcem 2022 roku, ale także imponujący skok liczby migrantów o 225 tysięcy w stosunku do sytuacji z końca 2021 roku.
Istotnym aspektem tego zjawiska jest skład narodowościowy cudzoziemców pracujących w Polsce. Według najnowszego wydania Tygodnika Gospodarczego PIE, aż 68 procent obcokrajowców na polskim rynku pracy to obywatele Ukrainy.