Maszyniści walczą o wyższe wynagrodzenia. Jak informowaliśmy na INNPoland niedawny strajk na WKD zakończony został porozumieniem, a teraz kolejne dwie grupy maszynistów mogą sparaliżować komunikację kolejową.
Organizacje związkowe pozostają nadal w sporze zbiorowym z PKP Cargo oraz Polregio. Pracownicy tego pierwszego prowadzą w spółce referendum do 19 lutego. Jeśli nie otrzymają podwyżek, grożą strajkiem generalnym.
Z kolei w Polregio maszyniści zapowiadają podobne działanie na początku marca. Sądząc po komentarzach przedstawicieli Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych w Polsce, protesty są bardzo prawdopodobne. Pracownicy Polregio mogą utracić podwyżki wywalczone w ubiegłym roku.
– Jesteśmy na etapie mediacji, ale one nie zmierzają do rozwiązania sporu na tle płacowym – mówi agencji Newseria Biznes Leszek Miętek, prezydent ZZMK.
Problemem jest wysoka inflacja i niskie średnie wynagrodzenie maszynisty. Leszek Miętek informuje, że podczas gdy rynkowa wartość osoby wykonującej taki zawód jest na poziomie 14 tys. zł, to średnie wynagrodzenie wynosi 7-8 tys. zł.
Strajk maszynistów w Polregio może objąć województwo warmińsko-mazurskie. Portal rynek-kolejowy.pl informuje, że dyrektor zakładu spółki w tym regionie ma zamiar wypowiedzieć pracownikom warunki płacy. Spółka kolejowa przywróci wynagrodzenia maszynistów do poziomu sprzed podwyżki ze stycznia i września ubiegłego roku.
– Zarząd nie może uzyskać korekty planu biznesowego związanego z podwyżkami wynagrodzeń i zapowiedział wycofanie podwyżek wdrożonych w 2023 roku. Na to się zgodzić nie możemy, dlatego do zarządu poszło oświadczenie, że jeżeli nastąpi to 1 marca br., to ogłosimy strajk w tym województwie – ostrzega prezydent Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych w Polsce.
Związkowcy grożą również odejściem kluczowych pracowników do innych spółek oraz rozszerzeniem sporu na inne zakładu Polregio. Może to oznaczać eskalację protestów.
Związkowcy żądali wdrożenia podwyżek od 1 października 2023 roku. PKP Cargo zaproponowało średnio 420 zł podwyżki na pracownika od 1 stycznia, porozumienie podpisała z trzema z jedenastu związków zawodowych - NSZZ Solidarność, Fedracją ZZ Kolejarzy i Solidarność 80. Jak czytamy, to ponad 50 proc. załogi PKP Cargo. Na te warunki nie przystało jednak pozostałe osiem związków zawodowych, a ZZMK w połowie grudnia ub.r. wszczęło spór zbiorowy z pracodawcą.
7 lutego 2024 roku doszło do dwugodzinnego strajku ostrzegawczego. Zdaniem prezydenta związku zawodowego, zarząd PKP Cargo nie potraktował tego na poważnie.
– Sam spór zbiorowy to nie jest coś najgorszego w PKP Cargo. Z drugiego przewoźnika w Europie uczyniono spółkę, która na dziś jest w fatalnej sytuacji. Świadczą o tym chociażby publikowane na giełdzie wyniki, które pokazują, że zadłużyła się ona na ponad 2 mld zł – komentuje prezydent związku zawodowego.
Zaznacza, że organizacje związkowe wielokrotnie występowały o przeprowadzenie procesów naprawczych spółki, w tym restrukturyzację. W sprawie zmiany zarządu zwrócili się do ministra aktywów państwowych Borysa Budki.
– Niestety po ponad miesiącu dostaliśmy odpowiedź, że w zasadzie ta spółka nie jest w portfelu ministra aktywów państwowych, że to jest sprawa PKP SA i tak naprawdę nie wiemy, czy tam cokolwiek jest planowane – mówi agencji Newseria Biznes prezydent ZZMK.
Potencjalne strajki poprzedzą korektę rozkładów jazdy PKP, zaplanowaną na 10 marca. Wśród nowych połączeń i skróconych czasów jazdy, pojawi się pociąg, który ma pobić rekord słynnej Luxtorpedy.