Dokonał się ważny rozkład w historii eksploracji kosmosu. Firma Intuitive Machines posłała na Księżyc pierwszy komercyjny lądownik Odysseus. W przedsięwzięciu brała również udział NASA, ale agencja sama się określa jako jeden z klientów IM. Czy droga na Księżyc staje teraz dla wszystkich otworem? Z pewnością staje się przystępniejsza. Ba, Polska spokojnie miałaby pieniądze na kilka kursów.
Szczęśliwie lądownik misji IM-1 nie podzielił losu swojego imiennika, błąkając się dekadę wśród burz i przygód. Może prócz jednej - tuż przy samym podejściu załoga naziemna miała utrudnienia w komunikacji z "Odiem", jak go pieszczotliwie nazywają.
Odysseus wylądował jednak wyprostowany, bez dalszych komplikacji, w czwartek 22 lutego o godzinie 23:49 czasu Polskiego. Do tej pory takim bezbłędnym sukcesem mogły pochwalić się Indie. Japonia lądowała na Księżycu w styczniu jako piąty kraj na świecie, ale ich lądownik nie mógł wykorzystać paneli słonecznych z powodu złego ustawienia przy podejściu, więc szybko stracił moc podczas pracy na powierzchni.
Houston, Odyseusz znalazł swój nowy dom.
Ostatni pojazd ze Stanów Zjednoczonych, który z sukcesem dotarł na Księżyc, to Apollo 17 w 1972 roku.
Krater na biegunie południowym Księżyca, w którym wylądował Odysseus, zalicza się do tych mniejszych, z 300 kilometrami średnicy.
Na pokładzie lądownika znalazły się narzędzia od NASA i innych prywatnych firm. W ładunku przewieziono też… rzeźbę. "Fazy Księżyca" to projekt artysty Jeffa Koonsa, każda 125 małych replik Księżyca pokazujących go we wszystkich widocznych fazach z Ziemi i kosmosu oraz zaćmionego. Każdy glob podpisany jest nazwiskiem jakiegoś słynnego człowieka, w tym Leonardo da Vinci, Arystoteles czy Virginia Woolf. Rzeźby są nawet w wirtualnej sprzedaży jako NFT.
NASA zapłaciła Intuitive Machines 118 mln dolarów (blisko 472 mln złotych) na rozwój Odysseusa, co jest ułamkiem typowych wydatków na tego typu przedsięwzięcia. Jest to część programu Commercial Lunar Payload Services (Komercyjnych Księżycowych Usług Dostawczych). W tej cenie był przewóz sześciu instrumentów, w tym kamery, która zarejestrowała lądowanie i radia rejestrującego wpływ promieniowania na sygnały do Ziemi.
Chociaż to suma nadal robiąca wrażenie, należy pamiętać, że dużo poniżej standardów misji kosmicznych. Jest mniejsza nawet niż budżet przeznaczony na Polski Instytut Pamięci Narodowej. W 2023 roku wynosił on 540 mln złotych!
Żeby być uczciwym, w porównaniu do odpowiednich amerykańskich organizacji… to Odysseus nadal wylądował dużo poniżej ich budżetu. NARA, czyli taki odpowiednik naszego IPN, w 2023 roku miała budżet 397 mln dolarów (1,5 mld złotych).
Jeszcze taniej poleciały Indie, ich Chandrayaan-3 kosztował 75 mln dolarów (ok 300 mln złotych). A to mniej niż budżet Polskiej Fundacji Narodowej, w latach 2017-2022 wynosił on ponad 471 milionów złotych.
– Indie są mistrzami jeśli chodzi o racjonalizację kosztów. Oni muszą liczyć każdy pieniądz. Koszty misji NASA to około 300-400 milionów. Start jednego wahadłowca, kiedy jeszcze te latały, to był miliard do półtora dolarów, w zależności jeszcze od konfiguracji. Elon Musk to zmienił i to jest jego największy sukces – mówi Jarosław Juszkiewicz.
Z ekspertem o misjach księżycowych przeprowadziliśmy wywiad na łamach INNPoland.
Czytaj także: https://innpoland.pl/196847,wywiad-o-kosmicznym-wyscigu-z-jarkiem-juszkiewiczem