Wiele osób stara się zdążyć przed zmianą przepisów, by uniknąć ograniczeń, które wejdą w życie już za niecały rok.
Wiele osób stara się zdążyć przed zmianą przepisów, by uniknąć ograniczeń, które wejdą w życie już za niecały rok. Kolaż: innpoland.pl, Piotr Molecki/East News
Reklama.

W ostatnich miesiącach polskie urzędy przeżywają prawdziwe oblężenie. Wszystko przez nagły wzrost liczby wniosków o wydanie decyzji o warunkach zabudowy, popularnie nazywanych "wuzetkami". 

Powodem jest nowelizacja ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Zgodnie z nowymi przepisami od stycznia 2026 roku, wuzetki będą ważne tylko przez pięć lat, a nie jak do tej pory – bezterminowo. 

Wiele osób oraz stara się zdążyć przed zmianą przepisów, by uniknąć ograniczeń, które wejdą w życie już za niecały rok.

Trzeba się spieszyć ze składaniem wniosków

Obecnie, aby rozpocząć budowę domu, potrzebna jest decyzja o warunkach zabudowy, jeśli gmina nie ma jeszcze przygotowanego miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego.

Czytaj także:

Dziś taka decyzja może być wydana na dowolny czas – nawet jeśli inwestycja zostanie zaplanowana na bliżej nieokreśloną przyszłość, a to daje sporą elastyczność. 

Zmiana przepisów zmusi inwestorów do podejmowania decyzji w szybszym tempie. Aby uniknąć pięcioletniego limitu, wielu ludzi składa wnioski jeszcze teraz, na dotychczasowych zasadach, by móc korzystać z bezterminowych wuzetek. 

Opóźnienia w urzędach

W lutym, czyli kilka miesięcy przed wprowadzeniem nowych przepisów, w niektórych gminach urzędnicy musieli poradzić sobie z nawet 100 proc. wzrostem liczby wniosków.

Czytaj także:

Urzędnicy walczą z opóźnieniami, a część gmin boryka się z brakiem wystarczającej liczby pracowników, aby poradzić sobie z napływem wniosków. 

Co więcej, w 2025 roku kończy się czas na uchwalenie planów ogólnych, które mają uporządkować proces wydawania decyzji. Jeśli gmina nie będzie miała takiego planu, nie wyda decyzji o warunkach zabudowy.

Na razie tylko 75 proc. gmin przystąpiło do prac nad planami, 25 proc. jeszcze ich nie rozpoczęło.

Czytaj także:

Aby dać gminom więcej czasu na przygotowanie planów ogólnych, rząd zaproponował przesunięcie terminu ich uchwalenia z 1 stycznia 2026 roku na 30 czerwca 2026 roku. To oznacza, że przez kolejnych sześć miesięcy, inwestorzy będą mogli składać wnioski o wydanie decyzji o warunkach zabudowy nawet na terenach, gdzie gmina nie uchwaliła jeszcze planu ogólnego. 

Takie rozwiązanie pozwoli uniknąć przerwy w wydawaniu decyzji, ale również będzie oznaczać, że po 2026 roku niektóre inwestycje będą mogły rozpocząć się tylko na terenach, które nie zostały objęte miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego.