
Worki na śmieci mogą stać się przeżytkiem? Są samorządy, które decydują się na taki krok. W zamian oferują mieszkańcom tańsze kontenery.
Według prawa zbiórka odpadów odbywa się w workach lub kontenerach o specjalnym oznakowaniu. Te drugie są popularniejszym i bardziej ekologicznym rozwiązaniem, dlatego niektóre gminy decydują się na całkowitą rezygnację z worków.
Worki na śmieci, czy kontener?
Jak podaje serwis portalsamorzadowy.pl, na taki krok zdecydowała się gmina Miastko. Od 1 lipca mieszkańcy nie będą mogli oddawać odpadów komunalnych w workach, a jedynie w pojemnikach do segregacji. Jeśli ktoś ich nie posiada, może je zakupić od miejscowego Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w "cenach konkurencyjnych".
Jak tłumaczy gmina, to nie chęć zarobku, a uproszczenie mieszkańcom życia.
Na podobny krok ma zdecydować się również gmina Lubań – z kontenerami wyposażonymi w nadajniki radiowe, do monitorowania odbioru odpadów. Pierwsza partia pojemników ma być rozdysponowana jeszcze przed końcem 2025 roku.
Czy ma to sens? Zależy zapewne od ceny oferowanych kontenerów i kubłów.
Ja już nie wyobrażam sobie rezygnacji z nich. Zakup kubłów na odpady segregowane i zmieszane, był jednym z pierwszych wydatków, jakie zrobiłem po przeprowadzce (abstrahując od tego, że to obowiązek właściciela nieruchomości). Są pojemniejsze, nie rwą się, wygodniej się je transportuje.
W Warszawie dostaję darmowe worki na śmieci w ramach opłaty za wywóz odpadów. Niestety, ich otrzymywanie jest trochę loterią, co, jak domyślam się, leży w tym, że upilnowanie ich ilości i rodzajów na mieszkańca jest syzyfową pracą. Na przykład ostatnio otrzymałem trzy worki na papier, a jeszcze tydzień temu żadnego.
Od kiedy mam kubły, worki są ostatecznie używane najczęściej podczas prac ogrodowych. Warto przy tym dodać, że gdy nam ich brakuje, możemy je kupić tanio w sieci lub w zależności od regionu, udać się po darmowe do urzędu miasta lub gminy (niektóre mogą naliczać opłaty).
Zobacz także
Co za dużo, to niezdrowo
Jest jeszcze aspekt nadużyć ze strony mieszkańców.
Jak podaje portalsamorzadowy.pl, w zbiórce pojemnikowej gmina może limitować ilość odbieranych odpadów, po której przekroczeniu należy wywieźć nadwyżkę do PSZOK.
W przypadku zbiórki workowej ustawa nie przewiduje limitów.
"Co kończy się w ten sposób, że właściciele dużych działek wystawiają tych worków często po kilkanaście, a płacą tyle samo, jak choćby mieszkaniec bloku, który nie wytwarza ich wcale" - mówi Piotra Szewczyk, przewodniczący Rady Regionalnych Instalacji Przetwarzania Odpadów Komunalnych, cytowany przez portalsamorzadowy.pl.
(źródło: portalsamorzadowy.pl)
