
To dziewiąty lot testowy statku kosmicznego Starship firmy SpaceX Elona Muska. I trzeci zakończony eksplozją w powietrzu. Choć tym razem przetrwał dłuższy lot, niż podczas poprzednich prób.
Dwa kroki do przodu i jeden w tył – rakieta Starship, startując z bazy kosmicznej Starbase (od niedawna miasteczko) wykonała 45-minutowy lot przed eksplozją. Pierwszy człon rakiety Super Heavy powrócił na Ziemię, lecz nie wykonała szeregu innych punktów misji. Kandydat na administratora NASA przypomina, by nie skupiać się na porażkach.
Testy rakiety Starship
Próby technologii rakietowych celem opuszczenia Ziemi mają tendencje wybuchowe. W tym kontekście testy Starshipa nie są niczym nadzwyczajnym (choć widowiskowym), a zespół naukowców i inżynierów z każdej porażki wyciąga cenne dane.
Tym razem pojazd wystartował ze Starbase z lekkim opóźnieniem, spowodowanym problemami technicznymi. Do rozpadu rakiety doszło nad Oceanem Indyjskim, podczas ponownego wejścia w atmosferę.
Pierwszy stopień rakiety, booster Super Heavy, wylądował bezpiecznie w wodach Zatoki Meksykańskiej. Acz niekoniecznie miękko, bo zawiodły silniki podczas lądowania. To uznano za częściowy sukces.
Co zawiodło? Problemem był test wpuszczania w locie atrap satelitów Starlink, mechanizm Starshipa ich nie uwolnił. Po ok. 20 minutach po rozpoczęciu lotu utracono połączenie wideo, a później oznajmiono, że nastąpił wyciek i rakieta wpadła w niekontrolowany lot. SpaceX planowało zdobyć pomiary dotyczące powrotu na Ziemię, co zakończyło się porażką.
"Dziesiątki tysięcy miejsc pracy, miliardy prywatnych inwestycji, wszystko to ma na celu prawdziwe otwarcie ostatniej wielkiej granicy. Kiedy te możliwości się pojawią, staną się one siłą napędową nowej ery eksploracji i odkryć – a dołki staną się rozdziałem w o wiele dłuższej historii" – powiedział Główny kandydat na stanowiska administratora NASA Jared Isaacman, który był członkiem misji organizowanych przez SpaceX.
Zobacz także
Wszystko dla "międzyplanetarnego życia"
Firma napisała a X, że statek zaliczył "szybki, nieplanowany demontaż". Podkreśliła również, że testy celem uzyskania niezawodności są konieczne, ponieważ "SpaceX stara się uczynić życie multiplanetarnym".
Fakt, że firmy korzystające z ich usług chcą bezpiecznych środków transportu, ale cała reszta brzmi bardzo ambitnie. Samo wyniesienie wielkiej rakiety z ładunkiem (a nawet ludźmi) to ledwie kropla w morzu spraw do rozgryzienia, aby zasiedlić przynajmniej Księżyc.
A dlaczego, dowiecie się z książki "Miasto na Marsie", której fragment opublikowaliśmy na INNPoland.pl.
Źródło: SpaceX.
