
W sobotę Iga Świątek zdobyła historyczne zwycięstwo w Wimbledonie. Polska tenisistka otrzyma czek opiewający na 4 mln dolarów. Po odjęciu podatków kwota będzie prawie o połowę mniejsza.
Weekend rozgrzały sporotwe emocje. Iga Świątek po raz pierwszy wygrała finał Wimbledonu bez straty gema. Przysługuje je wysoka nagroda pieniężna, ale musi wpierw rozliczyć się z urzędem podatkowym w Wielkiej Brytanii, jak i w Polsce.
Ile faktycznie wygrała Iga Świątek?
Za zwycięstwo w finale Wimbledonu polska tenisistka otrzyma czek opiewający na dokładnie 4 124 760 dolarów, co przekłada się na około ponad 15 milionów złotych. Druga finalistka, Amanda Anisimova, wzbogaci się o około 7,5 miliona złotych.
Wypłaty w turniejach tenisowych zależą od liczby rund, które zawodnicy osiągną przed eliminacją – lub zwycięstwem w mistrzostwach. Odpadnięcie w pierwszej rundzie ze 128 uczestnikami oznacza wygraną w wysokości 90 744 dolarów, a pojedyncze zwycięstwo gwarantuje wygraną w wysokości co najmniej 136 117 dolarów.
W Wielkiej Brytanii podatek od nagród sportowych wynosi od 20 do 45 proc. Wedle szacunków Seana Packarda, dyrektora podatkowego OFS Wealth, Idze "przypadnie" 36,52 proc. Więc brytyjski urząd skarbowy pobierze od niej około 1,5 mln dolarów.
A Polska? U nas podatek od nagród sportowych nie jest taż tak drakoński i wynosi 4 proc. Przekłada się to na potrącenie 162 tys. dolarów z puli nagród Igi.
Więc ostatecznie zostanie dla niej około 2,34 mln dolarów (8,5 mln złotych) nagrody za tygodnie ciężkiej walki na londyńskich kortach. Może jeszcze być zobowiązana do wypłaty premii dla swojego sztabu szkoleniowego. Jak podaje "Portal Sportowy", to częsty zapis w kontraktach zawodniczek na poziomie Igi.
Wysokie podatki dla sportowców w Wielkiej Brytanii
Brytyjski fiskus traktuje pieniężne nagrody sportowe jak dochód. To podejście do atletów było już wielokrotnie krytykowane na wyspach. Czasem rząd na specjalne okoliczności zwalnia pewne zawody od tej reguły (jak np. Igrzyska Olimpijskie w Londynie 2012), ale każde wydarzenie rozpatrywane jest oddzielnie.
Wedle obliczeń ekspertów sportowych, niektórzy atleci byli wręcz stratni, startując na brytyjskich zawodach. Jednym ze sławnych przykładów jest Usain Bolt, który przez kilka lat postanowił się nie ścigać w Wielkiej Brytanii z obaw przed podatkiem wyższym, niż opłata za udział.
Zobacz także
Źródło: Portal Sportowy, CBS Sports, Saffery.
