
I znów powraca temat tzw. bykowego, czyli podatku dla osób po 30. roku życia i bezdzietnych. Petycja obywatelska jest właśnie rozpatrywana, a do sprawy odniósł się wicepremier Krzysztof Gawkowski.
Nowa petycja obywatelska ws. podatku dla bezdzietnych wpłynęła do Sejmu w styczniu tego roku. Przez karanie bezdzietnych ma uratować ZUS, system emerytalny i problem niskiej demografii w Polsce. W poniedziałkowym wywiadzie dla Radia Zet Krzysztof Gawkowski, minister cyfryzacji i wicepremier, powiedział, że projekt jest obecnie pod lupą Komisji do Spraw Petycji. Nie wierzy jednak, że przejdzie.
Co to jest bykowe?
Obywatelska petycja zakłada nałożenie podatku dla osób powyżej 30. roku życia, które są bezdzietne. Płaciłyby podwójną składkę emerytalną. Z kolei rodziny z tylko jednym dzieckiem, płaciłyby o 50 proc. wyższe składki emerytalne. Nie dotyczyłoby to osób o udowodnionej medycznie bezpłodności i rodziców, którzy stracili dzieci.
Wedle obliczeń serwisu Interia Biznes, dla osób zarabiających minimalną krajową nowy podatek wynosiłby 455 zł. Średnio z każdego 1 tysiąca złotych pobierane byłoby 100 zł.
W uzasadnieniu petycji argumentuje się, że to rozwiązanie na zasilenie Zakładu Ubezpieczeń Społecznych i ustabilizowanie systemu emerytalnego. Miałoby zasilić ZUS o miliardy złotych.
Oraz rozwiązanie na spadającą dzietność w Polsce. "Bykowe" zostało zastosowane w pierwszych dekadach PRL, celem zwiększenia liczby ludności w Polsce po II wojnie światowej.
Wicepremier o bykowym
Wicepremier nie popiera pomysłu. Co więcej, jest przekonany, że odmowa będzie jednogłośna.
"Wątpię, by jakakolwiek partia polityczna będzie bykowe popierała" – powiedział Krzysztof Gawkowski w rozmowie z Radiem Zet.
Wskazał, że w to miejsce lepiej sprawdzi się wprowadzenie lepszych warunków do zakładania rodzin. W tym przez zwiększenie dostępności mieszkań.
Zobacz także
Źródło: Interia Biznes.
