Robienie zakupów online.
UOKiK przypomina, na co uważać na zakupach. Fot. Bartłomiej Magierowski/East News

Dyrektywa Omnibus weszła do Polski w 2023 roku. Miała chronić nas przed nieuczciwymi praktykami w sklepach. A jednak dalej łapiemy się na pewne sztuczki – szczególnie w sezonie letnich promocji. UOKiK radzi jak się przed nimi ustrzec.

REKLAMA

"Letnia wyprzedaż!"; "Must have!"; "Wyprzedaż kolekcji"; latem gdzie nie spojrzymy, sklepy będą kusić nas sezonowymi promocjami. Niektórzy sprzedawcy wykorzystują tszał zakupowy i naszą uśpioną czujność, a przy tym obchodzą trochę dyrektywę Omnibus.

Naciągane promocje w sklepach

Warunki promocji i cena przed obniżką, wedle unijnej dyrektywy Omnibus, powinny być czytelnie widoczne. Nawet gdy spełnione są wymagania dyrektywy (promocja i cena przed obniżką czytelnie podane), ale warunki rabatów mogą być zamotane, a marketingowe komunikaty mogą odwracać naszą uwagę.

Zdarza się to i w sklepach stacjonarnych, a nawet u dostawców usług. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów niedawno krytykował za takie podejście operatorów T-Mobile i Orange.

Nieważne czy kupujemy gry na Steam, czy zamawiamy coś z chińskich sklepów, nadal trzeba zachować czujność. UOKiK przypomina to w swoim wakacyjnym poradniku.

Na co uważać podczas zakupów?

Na początek podstawy: sprawdzajmy cenę 30 dni przed promocją i planujmy zakupy mądrze, kontrolujmy wydatki i nasze potrzeby, a nawet możliwości pomieszczenia np. nowych ubrań.

Uważajmy na pewne chwytliwe hasła, które UOKiK przypisuje przede wszystkim sklepom z Chin. Aby wzbudzić nasze emocje i skusić niczym rybę na robaka, bombardują nas zwrotami jak:

  • likwidacja magazynu,
  • wyprzedaż do -90 proc.
  • zamknięcie sklepu.
  • Do tego, gdy wyświetlane są promocje, pojawiają się dodatkowe informacje niekoniecznie zgodne z rzeczywistością. To marketingowe sztuczki, mające wywołać u nas poczucie pośpiechu. Może to być etykieta "ostatnie sztuki" albo "edycja limitowana". Mogą pojawić się liczniki, ile osób ogląda dany produkt, ile kupiło lub, że promocja za chwilę się kończy (a potem i tak ruszy nowa). Klient nie zweryfikuje, jak bardzo są zgodne z prawdą.

    "Okazje zakupowe wydają Ci się cenniejsze, gdy są mniej dostępne. Pułapka nie tylko dla kolekcjonerów i fanów" – informuje UOKiK. Inną powszechną praktyką jest tworzenie wrażenia ekskluzywności, poprzez np. wstawienie wymogu zapisania się do newslettera, aby otrzymać promocję.

    Odwrotne działanie też przyciąga – niektóre oferty dają klientom małe korzyści, jak drobne vouchery i nagrody lojalnościowe.

    Źródło: UOKiK.