
Co jest więcej warte – pojedynczy kartonik, czy zestaw w sieci McDonald’s? Odpowiedź wielu zaskoczyła, bo niewinna promocja w japońskiej sieci restauracji spowodowała istne szaleństwo za garstką kart. W efekcie doszło do potwornego marnotrawstwa żywności.
Akcję promocyjną zorganizowano w Japonii w ostatni weekend i miała trwać przez całe dwa dni. Z powodu niespodziewanej reakcji uczestników, przerwano ją po jednym dniu. Posiłki z McDonald’s lądowały na ulicy, a z powodu awantur w restauracjach interweniowała policja. A wszystko przez paczki kart do popularnej gry z Pokemonami.
Jedzenie wyrzucone przez Pokemony
Promocja w japońskim McDonald’s obejmowała zestawy Happy Meal. Do każdego oferowano tzw. booster pack do gry Pokemon TGC, czyli saszetki z losowymi kartami.
Na część kart było łatwo trafić, na inne – wręcz przeciwnie.
Jeśli tego rynku nie znacie, to uwierzcie mi, że w tej i innych kolekcjonerskich karciankach ludzie gotowi są grubo zapłacić za dobre i rzadkie karty, dające im przewagę na turniejach... lub celem ich jeszcze droższej odsprzedaży. Istnieją całe giełdy poświęcone ich obrotowi.
Wracając do Japonii: dodatkową oliwą do ognia była nowa karta z Pikachu, gdzie znana żółta mysz wcina hamburgera, a w rogu jest równie żółciutkie logo z "M".
Zainteresowanie zdecydowanie przerosło oczekiwania organizatorów. Zestawy promocyjne wyprzedały się błyskawicznie, a do tego wielu klientów kupowało je jedynie dla kart, a jedzenie wyrzucało. Zdjęcia takich wybryków szybko obiegły sieć.
Akcja scalperów
Jak informuje portal NintendoSoup za akcją stali przyjeżdżający z Chin scalperzy, czyli osoby kupujące jak najszybciej limitowane przedmioty celem odsprzedaży ich po znacznie zawyżonej cenie. Niektórzy nawet dzielili się zdjęciami swoich "trofeów" na własnych mediach społecznościowych. Na zdjęciach widać też bardzo młodych ludzi, kupujących całe torby zestawów, które potem lądowały w śmietniku.
Regulamin akcji przewidywał limit maks pięciu zestawów na jednego klienta, ale nie przeszkodziło to chętnym nabywać je ponad limit. Na jednym z nagrań Japończyk kłóci się z obcokrajowcem wykupującym aż 40 kompletów Happy Meal z kartami.
Inna relacja pokazuje restaurację pilnującą regulaminu – tu rozczarowany scalper, w którego gigantycznym zamówieniu zabrakło nagle kart, zrobił awanturę. Kiedy nie dostał zwrotu pieniędzy, wezwał policję. Dochodziło również do agresywnych kłótni między klientami a scalperami, gdzie również musiały interweniować władze.
W sieci szybko pojawiły się aukcje oferujące rzadkie karty lub boostery z nimi w cenie ok. 30 dolarów, czyli około 110 złotych. Koszt japońskiego zestawu Happy Meal to 3,50 dolara, czyli ok. 12 zł.
Zdjęcia masy zmarnowanej żywności, zalegającej na ulicach, oburzyły wielu internautów, nie tylko z Japonii. W dodatku porzucone zestawy przyciągnęły stada gołębi, co wzbudziło obawy o problemy sanitarne.
Zobacz także
Źródło: NintendoSoup.
