Im gorsza nasza sytuacja życiowa, tym bardziej czujemy akceptację do potrzeby "odegrania się na systemie".
Ludzie walczą z inflacją, a banki się bogacą? Takie przekonania sprawiają, że częściej akceptujemy przekręty finansowe. Fot. Getty Images/kolaż naTemat.

Stereotyp Polaka - cwaniaka jest mocno zakorzeniony. Wie o tym każdy, kto ściągał kiedyś długi i usłyszał ciekawe wymówki. Co właściwie nami kieruje, gdy dokonujemy przekrętów?

REKLAMA

Kasjer się pomylił na naszą korzyść przy liczeniu? Lepiej nie powiedzieć ani słowa. Rząd oferuje sute dotacje? Coś się pokombinuje, kupi spółkę i będzie bonus. Od małych przekrętów do całych afer, cwaniactwo wciąż żyje w narodzie. Niektórzy bez zastanowienia usprawiedliwiają takie działania, bo "głupi by nie skorzystał". Raport "Moralność finansowa Polaków 2025" zebrał kilka najciekawszych argumentów, którymi Polacy tłumaczą swoje duże czy małe nadużycia finansowe i wyjaśnia, dlaczego takie zjawiska akceptujemy.

Kiedy Polacy kombinują?

Publikacja Związku Przedsiębiorstw Finansowych (ZPF) w Polsce skupia się wokół kilku najczęstszych nadużyć finansowych.

  • podejmowania się pracy na czarno, by uniknąć ściągania długów z pensji,
  • zatajania informacji uniemożliwiających wzięcie kredytu,
  • posługiwania się cudzym dokumentem tożsamości, by uzyskać kredyt,
  • niezwracania uwagi kasjerowi, który się pomylił na własną niekorzyść,
  • płacenia gotówką bez rachunku, aby uniknąć płacenia VAT,
  • wykazywania niższych dochodów, by uzyskać świadczenie socjalne,
  • przepisywania majątku na rodzinę, by uciec przed wierzycielem,
  • zawyżania wartości poniesionych szkód, by uzyskać nienależne odszkodowanie,
  • częstej zmiana rachunków bankowych, by uniknąć zajęcia środków przez komornika.
  • Raport wymienia także jako nadużycie zaciąganie kredytów bez zapoznania się dokładnie z warunkami spłaty, w kontekście unikania tejże spłaty. Tutaj ludzie potrafią być nieraz kreatywni, włącznie z sięganiem po starą sprawdzoną szkolną wymówkę z głodnym psem.

    Jakie są najczęstsze wymówki?

    Regularnie robimy ankiety wśród naszych negocjatorów, w których prosimy o podanie wymówek dłużników, z którymi rozmawiają, dlaczego nie zapłacili kolejnej raty. Obok tak egzotycznych stwierdzeń, jak "nie płacę, bo mam za daleko do banku, a boję się wchodzić na konto przez Internet", czy "pies mi zjadł kartę z kodami do przelewów", często słyszą: "bank dawał, to brałem - niech się martwi ten, co dawał, a nie ten, co brał" .

    Jakub Kostecki

    prezes Kaczmarski Inkasso

    Z raportu ZPF dowiadujemy się przede wszystkim, że Polacy są przekonani o nieuczciwości innych i dążą do "wyrównania rachunków" – od osób po instytucje. Publikowany przez związek Indeks Akceptacji Nieetycznych Zachowań Finansowych to barometr społecznego przyzwolenia na "naruszanie przez konsumentów norm prawnych bądź standardów etycznych". W tym roku wyniósł on 41,3 pkt., co autorzy tłumaczą jako akceptację nadużyć w ponad dwóch piątych badanych sytuacji.

    Czyli może nie większość, ale blisko. Widzieliśmy to przy okazji afery KPO. W komentarzach pod publikacjami polityków i mediów między wyrazami gniewu znajdziemy formy usprawiedliwiania dla przedsiębiorców w stylu "tak się robi na dotacjach".

    logo
    Najczęstsze nadużycia finansowe uwzględnione w badaniu i najpopularniejsze usprawiedliwienia. Fot. Raport ZPF.

    Kradnij, zanim okradną ciebie

    Adam Łącki, prezes KRD Biura Informacji Gospodarczej wskazuje, że akceptowanie nieetycznych zachowań wynika z dużych emocji, braku zaufania do instytucji finansowych i niskiego poziomu wiedzy.

    Duży odsetek Polaków nie rozumie mechanizmów finansowych. 38 proc. nie wie, że kupując sprzęt na raty podpisuje umowę z bankiem, 32 proc. nie wie, co to jest RRSO, 27 proc. nie potrafi policzyć odsetek od kredytu. To sprzyja narracji, że "system oszukuje", więc można się "odgryźć". Tylko że ta logika zemsty nie zatrzymuje się na bankach. Widać to, gdy ktoś zataja dochody, by otrzymać wyższe świadczenie społeczne albo nie reaguje, gdy kasjer pomyli się na swoją niekorzyść. Instytucjonalnego przeciwnika robimy z każdego, kto w naszym odczuciu ma "lepszą pozycję" – choćby chwilowo.

    Adam Łącki

    prezes Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej

    Trzeba pokazać systemowi

    Sfera finansów często jawi się jako wroga dla Polaków. Banki czy urzędy wydają się instytucjami nieprzyjaznymi.

    Szeroko rozumiany sektor finansowy jest głównym wierzycielem Polaków, wedle danych Krajowego Rejestru Długów (KRD) od 55 do 65 proc. zarejestrowanych w nim długów jest wobec instytucji finansowych. Do tego Polacy z małym entuzjazmem podchodzą do wieści o tym, jak bogacą się prezesi banków, podczas gdy wielu walczy o uczciwe traktowanie ws. kredytów w sądach.

    Silnie zakorzeniona w kulturze reguła wzajemności nakazuje w wersji negatywnej odpłacać złem za doznane zło. W relacjach z instytucjami finansowymi zło nie musiało być doświadczone osobiście, ale jego poczucie jest przenoszone i utrwalane.

    Anna Lewicka-Strzałecka

    prof. dr hab. badaczka etyki życia gospodarczego z Instytutu Filozofii i Socjologii PAN.

    Dlaczego nie spłacamy kredytów?

    Dla wielu osobista sytuacja finansowa jest usprawiedliwieniem dla nadużyć finansowych. Takim argumentem posługują się dłużnicy, w tym ci podejmujący się pracy na czarno by uniknąć ściągania długów z pensji.

    Osoby kombinujące ze spłatą kredytu tłumaczą się najczęściej, że umowy są za długie. Należałoby doprecyzować, że nie chodzi tylko o samą ich objętość, ale również poziom skomplikowania. Wiele osób deklaruje także że umów nie czyta, bo... nie czuje obowiązku.

    Źródło: "Moralność finansowa Polaków 2025".