
Wedle nowego raportu ds. cyberbezpieczeństwa, w ponad połowie polskich szpitali doszło do wycieku danych. To efekt ataków hakerskich na nasz kraj, które się nasilają. Podobne przypadki odnotowano w Niemczech i Wielkiej Brytanii, gdzie skutkiem ataków były nawet zgony pacjentów.
Wedle raportu Grant Thornton i ResilientX ataki hakerskie na polskie szpitale są coraz częstsze. Najbardziej narażone są jednostki z kontraktami Narodowego Funduszu Zdrowia (NFZ). Dużo placówek ma poważne luki bezpieczeństwa, a konsekwencje mogą narażać życie pacjentów.
Ataki na polskie szpitale
Raport pierwsza opisała "Rzeczpospolita" – ponad połowa szpitali w Polsce doświadczyła wycieku danych. W 50 z nich wskazano na blisko 700 luk bezpieczeństwa. Śledczy ustalili, że w sieci jest dostępnych 2,2 tys. haseł wykradzionych z jednostek, otwierających drogę do cyberataków.
Według ekspertów potrzeba tylko kilku godzin, aby wykorzystać lukę w systemie. Podobne przypadki odnotowano w Niemczech i Wielkiej Brytanii, gdzie skutkiem ataków były nawet zgony pacjentów. Przykład z Anglii to sytuacja z czerwca 2024 r. Włamanie wydłużyło oczekiwanie pacjenta na istotne dla jego życia wyniki badania krwi. Wskazano to na jedną z przyczyn śmierci.
Raport wskazuje, że popularnym celem cyberprzestępców są jednostki NFZ z kontraktami za ponad 200 mln zł. W połowie sierpnia minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski powiedział, że Polska codziennie jest narażona średnio na 300 rosyjskich cyberataków.
Polska jest jednym z najczęściej atakowanych krajów
To jednak włamanie nie tylko na instytucje publiczne, ale i konta zwykłych obywateli. Według Eset Threat Report za II poł. 2024 r. jesteśmy na drugim miejscu na świecie pod względem cyberataków.
Zdaniem Kamil Porembińskiego, eksperta od cyberbezpieczeństwa, jesteśmy celem białoruskich i rosyjskich hakerów z powodu naszego wsparcia dla Ukrainy. Tym bardziej że mamy rozproszoną infrastrukturę i niektóre instytucje korzystają z przestarzałych systemów. Tymczasem zwykli Polacy, jego zdaniem, za mało reagują na przypadki włamań i kradzieży z kont.
– Tacy internetowi złodziejaszkowie atakują przede wszystkim nas, zwykłych Polaków. Jesteśmy łatwym celem, szybko można od nas wyciągnąć 200 zł. Jeśli takich osób znajdzie się kilkadziesiąt tysięcy – przestępca staje się milionerem. W to wchodzą wszystkie fałszywe reklamy, złośliwe aplikacje, podejrzane linki, podszywanie się pod kuriera czy policjanta – tłumaczył ekspert. Pełen wywiad z Kamilem Porembińskim przeczytacie na INNPoland.pl.
Zobacz także
Źródło: Rzeczpospolita.
