Xiaomi odpłynęło z nowym telefonem. Są nowości i... absurd z powodu Apple

Stereotyp chińskich podróbek nadal trzyma się mocno, chociaż oryginalne marki z Chin na dobre rozgościły się w Polsce i Europie. Xiaomi chyba postanowiło z tym nie walczyć, a co więcej najwyraźniej uważa, że może mierzyć się z Apple jak równy z równym. Xiaomi nie krępuje się podobieństwem, a nawet naśladownictwem, o czym świadczy fakt, że chińska firma zmieniła numerację nowych smartfonów na wrześniową premierę. Choć trzeba przyznać, że Xiaomi zapowiada też rozwiązania, których w iPhone nie ma.

Po licznych przeciekach i porównaniach do oferty Apple firma Xiaomi umieściła na platformie Weibo informacje o nowej premierze, która odbędzie się 24 września w Chinach. Wygląd smartfonów przypomina bardzo iPhone 17 i Chińczycy bez skrępowania stwierdzili, że na tym nie skończą się podobieństwa.

Obecna linia ich flagowców powinna mieć numerek 16, ale będzie mieć 17, aby rywalizować z Apple. Ich zdaniem mogą to robić bezpośrednio w segmencie premium. Tak bezpośrednio, że nowe telefony dostaną nazwy Xiaomi 17, Xiaomi 17 Pro i Xiaomi 17 Pro Max, czyli znów praktycznie jak nowe iPhone 17. Minus seria Air.

A co oprócz tego otrzymają chińskie smartfony? Xiaomi 17 i 17 Pro dostaną wyświetlacz 6,3 cala, a Pro Max będzie większy, 6,8 cala. Nowe modele mają być wydajniejsze i potężniejsze z procesorem Snapdragon 8 Elite Gen 5 i z dłużej działającą baterią. Wszystkie trzy mają charakteryzować się świetnymi obiektywami (z wyspą aparatów przypominającą iPhone), co jest standardem dla serii.

To czego nie mają iPhone, a co ma nowy telefon Xiaomi, to dodatkowy ekran na wyspie aparatów. Na zwiastunie wideo elegancko wtapia się w obiektywy, pokazując różne tarcze zegara. Jego pełne możliwości nie są jeszcze publicznie znane, a Xiaomi nazywa go "Magic Black Screen" (ang. magicznym czarnym ekranem). Zapowiedziano także supermocny Xiaomi 17 Ultra, ale jego premierę przesunięto na 2026 rok.

Premierę nowych modeli od Apple można podsumować różnie, w tym przez niewielką liczbę nowości, ale jednym z najciekawszych elementów pokazu stał się ultracienki iPhone 17 Air.

Jest "gruby" na ledwie 5,5 mm (na oko wyspa aparatu jest grubsza), a waży około 145 gramów, ale trzeba za to zapłacić pewną cenę – użytkownicy otrzymają tylko jeden tylny aparat (48 MP). W tym modelu nie ma też miejsca na fizyczną kartę SIM. Bateria ma wystarczyć na cały dzień użytkowania. Cena zaczyna się od 4999 zł.