
Sejm przyjął ustawę, która otwiera drogę do powstania portalu DOM – pierwszej w Polsce bazy ujawniającej rzeczywiste ceny transakcyjne mieszkań i domów. Nowe przepisy mają zwiększyć przejrzystość rynku nieruchomości, ale już wzbudzają pytania o koszty i tempo wdrożenia.
Na rynku nieruchomości szykuje się przełom. Sejm przegłosował ustawę, która zakłada stworzenie portalu Danych o Obrocie Mieszkaniami (DOM). Serwis ma umożliwić każdemu dostęp do rzeczywistych cen transakcyjnych nieruchomości w Polsce – zarówno nowych, jak i z rynku wtórnego.
Nowy portal ujawni prawdziwe ceny mieszkań. Jak będzie działał portal DOM
Zgodnie z założeniami, dane prezentowane na portalu będą opracowywane na podstawie informacji z Deweloperskiego Funduszu Gwarancyjnego, aktów notarialnych oraz danych przekazywanych przez deweloperów i pośredników. Za prowadzenie systemu odpowiadać ma Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny.
Na portalu DOM użytkownicy będą mogli wyszukiwać dane według takich kryteriów jak:
Lepsze porównywanie ofert i podejmowanie świadomych decyzji
Wyniki mają być pokazywane na mapie w formie średnich cen lub mediany, z zachowaniem prywatności stron transakcji. Statystyki będą publikowane wyłącznie wtedy, gdy liczba transakcji w danym obszarze wyniesie co najmniej sześć – ma to zagwarantować wiarygodność danych i uniemożliwić identyfikację uczestników transakcji.
Jak zapowiada Ministerstwo Rozwoju, dzięki portalowi kupujący będą mogli lepiej porównać oferty i podejmować bardziej świadome decyzje.
Koszt stworzenia portalu DOM oszacowano na 21–26 milionów złotych, a jego utrzymanie ma pochłaniać rocznie od 4 do 5,7 mln zł. Finansowanie projektu ma pochodzić głównie ze środków unijnych.
Przejrzystość, która zmieni rynek? Za i przeciw wobec projektu DOM
Zwolennicy ustawy przekonują, że jawność cen transakcyjnych to cywilizacyjny krok naprzód – podobny do zmian, które wprowadziły elektroniczne księgi wieczyste czy rejestr cen gruntów. Dla kupujących oznacza to większą kontrolę nad decyzją o zakupie, a dla rynku – szansę na ograniczenie spekulacji.
Krytycy z kolei ostrzegają, że centralizacja danych może okazać się kosztowna i trudna w utrzymaniu, a efekty – mniej spektakularne, niż oczekują politycy. Zwracają również uwagę, że równolegle trwają modernizacje istniejących systemów informatycznych, które – ich zdaniem – mogłyby zostać wykorzystane zamiast tworzenia nowego portalu.
Ostateczny los projektu zależy teraz od Senatu i prezydenta Karola Nawrockiego. Jeśli przepisy zostaną podpisane, pierwsze dane o realnych cenach mieszkań mogą pojawić się w internecie w 2027 roku.
Zobacz także
