Kosmonauta na tle Ziemi i kosmosu.
Hel-3 to prawdziwy skarb Księżyca. Ilus.: NASA / Unsplash

Nowy wyścig na Księżyc to już nie fantazja science fiction. Stawką nie jest dumnie zatknięta flaga, lecz panowanie nad surowcem, który może napędzać reaktory przyszłości i komputery kwantowe – helem-3.

REKLAMA

Nowy kosmiczny wyścig zaczął się już jakiś czas temu. Łatwo o tym zapomnieć w natłoku informacji z branży kosmicznej – od niezręcznych misji kosmicznych miliarderów, przez kolejne dowody na istnienie obcych, aż po jeszcze większą rakietę wysadzoną w powietrze. Równocześnie jednak rozgrywa się stara dobra rywalizacja między mocarstwami – w tym przypadku USA i Chinami – o to, kto pierwszy zacznie zarabiać na księżycu. 

Hel-3 ma napędzać przyszłość

"Prywatne firmy coraz poważniej inwestują w sposoby wykorzystania zasobów Księżyca" – pisze w głośnym eseju dla portalu SpaceNews Mustafa Bilal, Asystent badawczy Centrum Studiów Lotniczych i Bezpieczeństwa w Islamabadzie. "Ostatnie wydarzenia pokazują, że wyścig o surowce księżycowe wyszedł już poza ramy science fiction i przeniósł się do sal konferencyjnych korporacji".

Branża kosmiczna od dawna mówi o możliwości wydobycia surowców w lokalizacjach poza naszą planetą. A ich najnowsza fascynacja to Hel-3. 

Ten rzadki izotop helu to prawdziwe paliwo przyszłości. Może potencjalnie stać się materiałem napędzającym reaktory fuzyjne o minimalnej emisji odpadów radioaktywnych. Oprócz tego jest wykorzystywany do chłodzenia komputerów kwantowych

We wrześniu firma zajmująca się kriogeniką Bluefors podpisała umowę ze startupem Interlude, specjalizującym się w rozwijaniu partnerstw w ramach branży kosmicznego wydobycia surowców, na zakup helu-3 o wartości 300 mld dol. Firma zobowiązała się do zakupu ok. 10 tysięcy litrów helu-3 rocznie, między 2028 a 2037 r. 

Dwa tygodnie wcześniej firma kosmiczna Jeffa Bezosa, Blue Origin zapowiedziała swój Project Oasis, którego celem jest identyfikacja surowców do wydobycia i stworzenie wysokiej jakości map powierzchni Księżyca. 

Choć Amerykanie mają w tym momencie przewagę, Chiny również otwarcie mówią o swoich planach wydobywania surowców – oprócz helu-3 również wody. USA planuje misję na księżyc w 2028 natomiast Chiny już w 2030. 

Nie wystarczy wbić flagi

Obecny wyścig kosmiczny różni się jednak od poprzednich. Tym razem nie wystarczy znaleźć się na powierzchni planety. Trzeba jeszcze zbudować na niej całą infrastrukturę. 

"To obnaża ponurą rzeczywistość: nowy wyścig na Księżyc nie zostanie wygrany przez kraj, którego produkcji but stanie jako pierwszy na jego powierzchni buty, albo czyja flaga, lecz przez ten, który zbuduje infrastrukturę umożliwiającą długotrwałą obecność i czerpanie z niej gospodarczych korzyści" – pisze w swoim eseju Bilal. 

Jednak wciąż kluczowy jest tutaj izotop helu. To hel-3 ma napędzać źródło zasilania potencjalnego siedliska. A pierwsze państwo, które je ustanowi, będzie mogło również ustanawiać prawo dla przybyszy. 

"Pierwsze państwo, które zainstaluje na Księżycu źródło energii jądrowej, mogłoby ustanowić 'strefę zakazu wstępu' z powodów bezpieczeństwa – a tym samym stworzyłoby precedens prawny, w jakim działałyby kolejne podmioty przybywające na Księżyc" – napisał badacz.