Wtedy klienci Kauflandu nie zrobią zakupów. Protest ma wymusić podwyżki.
Wtedy klienci Kauflandu nie zrobią zakupów. Protest ma wymusić podwyżki. Fot. Karolis Kavolelis/Shutterstock

Pracownicy sieci Kaufland zapowiedzieli, że 14 grudnia, czyli w niedzielę handlową, przeprowadzą strajk ostrzegawczy. OPZZ Konfederacja Pracy wskazuje, że decyzja jest efektem braku postępów w rozmowach płacowych z pracodawcą. Protest ma potrwać dwie godziny. Wówczas wstrzymana zostanie praca kas, prace magazynowe oraz obsługa sali sprzedaży. Dla klientów oznacza to tyle, że w tym czasie nie zrobią świątecznych zakupów, a potem powinni liczyć się z opóźnieniami.

REKLAMA

Strajk planowany jest w godzinach największego ruchu wśród klientów. Ograniczona obsługa konsumentów, przerwy w wykładaniu towaru i brak kasjerów mogą doprowadzić do znacznych utrudnień, w tym długich kolejek. Sieć zatrudnia około 16 tysięcy osób, a związkowcy zapowiadają, że protest obejmie wszystkie sklepy Kauflandu.

Wielki strajk pracowników Kauflandu w niedzielę handlową

Zdaniem OPZZ Konfederacji Pracy skutki akcji mogą wykraczać poza jedną firmę i odbić się na całej branży handlowej. Związek od wielu miesięcy prowadzi spór zbiorowy nie tylko z Kauflandem, ale również z innymi sieciami m.in. Biedronką, Dino, ALDI czy Rossmannem. Wskazuje, że obecne płace nie odpowiadają realiom rynkowym.

Postulaty związkowców obejmują podwyżkę wynagrodzeń o 1200 zł brutto oraz poprawę warunków pracy. Podkreślają oni również, że w firmie mają występować praktyki naruszające prawa pracownicze. OPZZ zapowiada, że jeśli protest z 14 grudnia nie skłoni pracodawcy do ustępstw, kolejnym krokiem będzie dążenie do przeprowadzenia referendum w sprawie strajku generalnego.

Według związku brak jakiegokolwiek porozumienia wynika z biernej postawy pracodawcy. Jak relacjonują, podczas ostatniego spotkania, podczas ostatniego spotkania, nie padła żadna propozycja.

– Dopiero wejście w procedurę sporu zbiorowego i zapowiedź protestu otworzyła drogę do wyznaczenia terminu mediacji – podaje OPZZ Konfederacja Pracy.

Związkowcy zwracają również uwagę na szerszy kontekst sytuacji pracowników handlu:

  • ponad 800 tys. osób w całej branży zarabia płacę minimalną,
  • od 2026 r. minimalne wynagrodzenie wzrośnie jedynie o 140 zł, do 4806 zł brutto,
  • pracownik z pensją minimalną otrzyma "na rękę" ok. 3600 zł.
  • W ich ocenie tak niewielki wzrost płacy minimalnej, przy jednoczesnym wzroście kosztów życia, oznacza realny spadek siły nabywczej pracowników.

    Odpowiedź Kauflandu

    Kaufland, należący do niemieckiej Grupy Schwarz, posiada ponad 1500 marketów w Europie oraz centra logistyczne i zakłady przetwórcze. Firma zatrudnia łącznie ponad 155 tys. osób.

    W odpowiedzi na zarzuty sieć podkreśla, że od wielu miesięcy prowadzi rozmowy ze związkami i zależy jej na "otwartym i konstruktywnym dialogu".

    – Na obecnym etapie prowadzony jest proces mediacji, który stanowi kluczowy element obowiązującej procedury rozwiązywania sporów zbiorowych. Mediacje mają na celu wypracowanie kompromisu między stronami i zakończenie sporu w sposób polubowny – przekazało biuro prasowe sieci w odpowiedzi na zapytanie portalu eska.pl

    Kolejne spotkanie zaplanowano na 15 grudnia, już po przeprowadzeniu strajku ostrzegawczego. Kaufland zapewnia jednocześnie, że protest nie wpłynie na funkcjonowanie sklepów, a klienci będą mogli zrobić zakupy bez przeszkód. Firma deklaruje, że priorytetem pozostaje bezpieczeństwo i komfort zarówno kupujących, jak i pracowników.

    Sieć przypomina również, że w ostatnich latach wielokrotnie podnosiła wynagrodzenia. Według jej danych pensje kasjerów-sprzedawców wzrosły o około jedną trzecią w ciągu pięciu lat. Pracownikom oferowany jest także rozbudowany pakiet benefitów.

    Źródło: Dlahandlu, Eska