stare ubrania
Zapomnij o PSZOK-u. Warszawa buduje "Vinted" w realu Fot. Giovanna Karla / Unsplash

Koniec z wywożeniem starych ubrań na peryferia miasta. W styczniu 2026 r. Warszawa uruchamia projekt, który ma szansę stać się wzorem dla innych metropolii. Dziewięć lokalnych hubów "Dzielnia" to nie kolejne śmietniki, ale miejsca, gdzie "wymiana" i "naprawa" zastąpią "wyrzucanie". Z jednym haczykiem.

REKLAMA

Warszawa jako jedne z pierwszych miast w Polsce podejmuje próbę systemowego rozwiązania kryzysu tekstylnego na taką skalę. A ten narasta. Rok 2025 przyniósł legislacyjne trzęsienie ziemi. Unijne przepisy nakazały selektywną zbiórkę tekstyliów, co w polskiej praktyce oznaczało chaos. Gminy mają obowiązek przyjmować stare ubrania w Punktach Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych (PSZOK).

Problem? PSZOK-i zazwyczaj leżą na obrzeżach, a mieszkańcy nie chcą jechać przez pół miasta z workiem ubrań, które często nadają się jeszcze do noszenia. System okazał się niewydolny.

Warszawa postanowiła uciec do przodu. Zamiast zmuszać ludzi do traktowania rzeczy jak odpadów, stworzy przestrzenie, gdzie przedmioty te zyskają drugie życie. Oczywiście mowa o ubraniach i rzeczach, które nadają się do tego, by je wykorzystać. Dziurawe skarpetki i inne zniszczone elementy garderoby nadal trzeba wieźć do PSZOK-u lub oddać do mobilnego punktu zbiórki.

Re-commerce w wersji offline i sąsiedzkiej

Projekt "Dzielni", który ruszy w styczniu 2026 r., to w praktyce przeniesienie idei znanych z aplikacji typu Vinted czy OLX do przestrzeni fizycznej, ale bez pieniędzy.

Mechanizm jest prosty i oparty na gospodarce współdzielenia (sharing economy):

  1. Masz niepotrzebne rzeczy? Ubrania, książki, działający toster, meble czy rośliny – przynosisz je do Dzielni zamiast na śmietnik.
  2. Potrzebujesz czegoś? Wchodzisz i bierzesz to, co ci się przyda. Za darmo.

Miasto wybrało w konkursie trzy organizacje pozarządowe, które będą zarządzać siecią dziewięciu placówek w sześciu kluczowych dzielnicach: Bielanach, Żoliborzu, Pradze-Północ i Południe, Śródmieściu oraz na Mokotowie.

Więcej niż "lumpeks za darmo"

To, co wyróżnia warszawski projekt na tle dotychczasowych oddolnych inicjatyw, to podejście kompleksowe. Dzielnie mają być lokalnymi centrami edukacji i napraw. W dobie walki o "prawo do naprawy" (Right to Repair), placówki te będą oferować warsztaty, uczące jak zacerować sweter czy naprawić drobne AGD.

Innowacja społeczna obejmuje też walkę z marnowaniem jedzenia. Część placówek będzie zintegrowana z systemem jadłodzielni, umożliwiając ratowanie pełnowartościowej żywności przed lądowaniem w koszu.

Od Poznania do Warszawy

Choć Warszawa nie wymyśliła idei "giveboxów" czy "free shopów", jako pierwsza w Polsce wdraża ją jako element oficjalnej strategii miejskiej. Inspiracje płyną z mniejszych, ale skutecznych projektów. W Poznaniu od 2018 roku z sukcesem działa "Po-Dzielnia" (NGO). W Opolu samorządowa "Re-Użytkownia" udowodniła, że miasto może być skutecznym animatorem drugiego obiegu.

Warszawski magistrat, idąc za sugestiami Ministerstwa Klimatu i Środowiska, skaluje ten model. Od stycznia 2026 r. "Dzielnie" staną się poligonem doświadczalnym dla nowych nawyków warszawiaków. Jeśli projekt wypali, tradycyjne kontenery na odzież i wyprawy do PSZOK mogą stać się reliktem przeszłości. Oczywiście nie w przypadku starych skarpet i bielizny.