Pracownicy LOT-u nie wytrzymali. Pasażerów czeka droga przez mękę

Adam Sieńko
Od 19. maja pracownicy LOT-u ruszają z akcją protestacyjną, która ma polegać na „skrupulatnym przestrzeganiu procedur bezpieczeństwa”. Związkowcy ostrzegają pasażerów, że może się to wiązać z opóźnieniami lotów.
Od 19. maja pracownicy LOT-u ruszają z akcją protestacyjną, która ma polegać na „skrupulatnym przestrzeganiu procedur bezpieczeństwa” Przemek Wierzchowski/Agencja Gazeta
Przepychanki między zarządem LOT, a jego pracownikami trwają już od kilku miesięcy. Referendum w sprawie zorganizowana strajku rozpoczęło się w marcu. Pod koniec kwietnia okazało się, że większość załogi jest za zaprzestaniem pracy. Wtedy do gry włączył się Sąd Okręgowy w Warszawie, który zakazał przeprowadzania strajku na podstawie referendum związków zawodowych.
Związkowcy w ostatniej chwili wycofali się ze swojego pomysłu i 1. maja zamiast strajkować, zorganizowali pikietę pod siedzibą swojej spółki.

– Międzyzwiązkowy Komitet Strajkowy PLL LOT podjął decyzję o przeprowadzeniu akcji protestacyjnej, polegającej na skrupulatnym przestrzeganiu procedur bezpieczeństwa – powiedziała w rozmowie z PAP wiceprzewodnicząca Związku Zawodowego Personelu Pokładowego i Lotniczego Agnieszka Szelągowska. Akcja protestacyjna ma trwać do momentu uchylenia przez sąd postanowienia zarządu LOT-u zakazującego rozpoczęcia strajku lub osiągnięcia porozumienia z pracodawcą.


Żądania pilotów i personelu
Pracownicy LOT alarmują, że mniej więcej połowa ich pensji jest uzależniona od systemu premii i dodatków. Czyli w jednym miesiącu mogą zarobić zupełnie inne pieniądze niż w innym. Chcą po prostu stabilizacji warunków płacowych. Żądają przywrócenia regulaminu wynagrodzeń, który obowiązywał w 2010 roku. Wtedy spółka była w bardzo trudnej sytuacji finansowej i obcięła pensje. LOT wyszedł na prostą, kupuje nowe samoloty, ale pracownicy dalej mają „kryzysowy” regulamin płac.