Przetarg ustawiony, ale łapówki nie było? Resort Ziobry chce karać i za takie sytuacje
Ministerstwo Sprawiedliwości kończy prace nad nowelizacją kodeksu karnego. Chce karać za ustawianie przetargów, nawet jeśli nikt nie weźmie za to łapówki. Za takie działanie ma grozić kara od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.
Na wolności pozostają więc osoby, które faworyzują zaprzyjaźnione firmy, ale nie biorą za to pieniędzy pod stołem.
Ministerstwo Sprawiedliwości proponuje, by karane było każde ustawienie przetargu, niezależnie od tego, czym kierował się sprawca. A jeśli weźmie łapówkę, to będzie mógł trafić do więzienia nawet na osiem lat.
Podejrzane przetargi publiczne
Eksperci cytowani przez dziennik uważają, że sam pomysł nie jest zły, bo gołym okiem widać, że wiele przetargów publicznych wygląda po prostu podejrzanie. Obawiają się jednak, że za utrudnianie przetargu mogą być uznane inne działania – na przykład zadawanie pytań dotyczących dokumentacji przetargowej lub składanie odwołań.
Co więcej – nowe przepisy miałyby objąć nie tylko przetargi publiczne, ale i prywatne. W tym pierwszym przypadku ustawianie będzie ścigane z urzędu. W przetargach prywatnych ma obowiązywać tryb prywatnoskargowy. Głównym zadaniem nowych przepisów ma być ułatwienie śledczym ścigania organizatorów podejrzanych przetargów.